Na niewiele zdały się warszawskiej giełdzie spore wzrosty podczas poniedziałkowych sesji w USA. Uspokojeni stabilizacją cen ropy naftowej amerykańscy inwestorzy zabrali się do bardziej zdecydowanych zakupów, zwłaszcza w segmencie spółek technologicznych. W ich ślady tylko częściowo podążyły we wtorek giełdy dalekowschodnie, gdzie wzrosty nie były już tak wyraźne. Jeszcze gorsza była reakcja europejskich parkietów, które od początku zupełnie spasowały.
Po optymistycznym początku sesji i niemal procentowym wzroście również w Warszawie indeksy wróciły do punktów wyjścia, a na rynku po raz kolejny powiało marazmem i nudą. Rynek powielił wcześniejszy schemat i wszedł w trwającą całą sesję konsolidację. Brak zmiany wartości głównych indeksów giełdowych to efekt równoważenia słabszego sektora bankowego z BACA na czele, rosnącymi walorami KGHM i PKNOrlen. Silne zachowanie pierwszej spółki to efekt podwyższenia prawie dwukrotnie prognoz zysku na bieżący rok. W przypadku płockiego koncernu rynek lekceważy zamieszanie wokół spółki i spekulacje dotyczące możliwej zmiany jej prezesa. Pogłoski dotyczące zainteresowania przejęciem Prokomu przez dużego inwestora branżowego z zagranicy tylko na początku sesji podziałały na inwestorów. Jeszcze silniej niż podczas pierwszych w tym tygodniu notowań przeceniono walory Stalexportu. Przy potężnych obrotach papier stracił na wartości osiem procent. Rynek coraz bardziej nerwowo oczekuje informacji dotyczących nowej emisji akcji
katowickiej spółki, która docelowo planuje wyemitować nawet 50 mln akcji. Po raz kolejny porażka indeksu WIG20 atakującego poziom 1700 punktów powoduje wzrost znaczenia tego obszaru, który będzie coraz trudniej popytowi pokonać.
