Okazuje się jednak, ze Trump może bawić się w "kotka i myszkę" i jedynie prowokować lub nakłaniać swoich handlowych konkurentów do rozmów w celu ograniczenia ich dominującej pozycji wobec Stanów Zjednoczonych.
Zeszły tydzień był fatalny dla większości rynków finansowych. Decyzje banków centralnych, a przede wszystkim Rezerwy Federalnej, która podniosła stopy procentowe o 25 punktów bazowych, zostały przyćmione przez decyzję Donalda Trumpa o nałożeniu taryf celnych na produkty chińskie o wartości 50-60 mld USD. Rynek stwierdził, że będzie to oznaczać początek polityki protekcjonistycznej na całym świecie, co doprowadzi w końcu do wybuchu wojny handlowej, ograniczając potencjał wzrostu gospodarczego.
Chiny zdecydowały się jednak jedynie na działania w postaci taryf na produkty amerykańskie na kwotę 3 mld USD. Dodatkowo USA decydują się na ograniczenie taryf celnych na stal i aluminium, wyłączając takie kraje jak Brazylia, Australia, czy cała Unia Europejska. Stany Zjednoczone kierują również zapytanie do Chin w celu cięcia taryf na import amerykańskich samochodów oraz na zezwolenie zagranicznym spółkom w Chinach na kupowanie amerykańskich półprzewodników.
Z drugiej strony nie widać łaskawego odezwy ze strony Chin. Państwo to kieruje do WTO spór o straty związane z taryfami na import do USA stali oraz aluminium. Chiny twierdzą, że nie jest to związane z czynnikami bezpieczeństwa narodowego, a chęcią ochrony lokalnych producentów. Pewne działania prowadzi również Unia Europejska, dlatego nie do końca wiadomo, co dalej postanowi zrobić Trump.
Niemniej, wczoraj obserwowaliśmy gigantyczne wzrosty na Wall Street i dzisiaj jest to kontynuowane, głównie przez Europę. DAX zyskuje 1,75 proc., CAC 40 wzrasta 1,20 proc., natomiast FTSE 100 zwyżkuje o 2,15 proc.. W zysku europejskich indeksów może pomagać dzisiaj drożejący dolar. Z kolei kilka minut po rozpoczęciu handlu w USA, S&P 500 wzrasta o 0,21 proc., DJIA rośnie o 0,29 proc., natomiast Nasdaq zyskuje 0,30 proc..
Wraz z europejskimi wzrostami, zyskują również polskie indeksy z GPW. WIG20 wzrasta na ponad godzinę przed zamknięciem sesji 0,93 proc.. Wciąż jednak indeks znajduje się bardzo nisku i nie uda się dzisiaj powrócić powyżej 2300 punktów.