Mamy za sobą tydzień spadków, które były chyba jednymi z większych w całej historii GPW. Ostatecznie WIG20 spadł ponad 8 proc. w ciągu pięciu dni. O powodach owych spadków napisano już wiele. Póki jednak indeks WIG20 nie spadnie poniżej 3 tys. punktów, póty możemy mówić cały czas o korekcie – fakt że bardzo ostrej – ale tylko korekcie.
Inwestorzy i gracze giełdowi wskaźnik Wigometr, delikatnie mówiąc mają „w głębokim poważaniu”. Większość, ową ankietę nazywa pogardliwie antywskaźnikiem. Tymczasem w zeszłym tygodniu opinie analityków pokryły się idealnie z sytuacją na parkiecie. Problem jest jednak z bieżącym tygodniem. Otóż w zeszły piątek wartość Wigometru osiągnęła idealne 0 pkt. (w skali od minus 100 do plus 100 pkt). Wśród uczestników ostatniego badania 33 proc. oczekuje wzrostu, a 33 proc. spadku wartości indeksu WIG20 na koniec bieżącego tygodnia.
Idealnie oddaje to chyba nastroje na parkiecie. Krótkoterminowo – dziś i jutro – można się spodziewać odreagowania ostatnich spadków. Taki nosorożec, jak GPW, gdy go zrzucić z piętnastego piętra to musi się odbić w górę. „Nie ma bata” – jak mawia Marek Kondrat w swoich ostatnich kreacjach filmowych. Pytanie jednak co będzie dalej. Czeka nas niestety bój na linii 3 tys. punktów (WIG20). Bój do ostatniego koszyka, bój do ostatniego stop lossu.
Terminarz i sytuacja na światowych rynkach nie sprzyja raczej marszowi w górę. Z drugiej strony trudno raczej w tej chwili spodziewać się dalszej gwałtownej przeceny. Niestety, ale w dłuższej perspektywie czeka nas chyba znienawidzony trend boczny. Jakiś czas temu agencje prasowe straszyły w swych depeszach, że wraz ze startem Mundialu można się spodziewać zmniejszonych obrotów na giełdach minimum o 1/3. Taka sytuacja powoduje, że większość parkietów osuwa się pod swoim ciężarem w dół. Pewien przedsmak tej sytuacji możemy mieć już w czwartek, gdy do Polski zawita Papież. GPW sesji nie odwołała, bo nie mogła (kalendarz ustalany jest z bardzo dużym wyprzedzeniem), jednak część instytucji finansowych zapowiedziało, że nie będzie w tym dniu pracować. Czy przyczyni się to, do obrony wsparcia na poziomie 3 tys. punktów – wkrótce się przekonamy.