W mijającym tygodniu europejscy inwestorzy kontynuowali wyprzedaż europejskich akcji. Po 2,5 proc. spadkach w zeszłym tygodniu obserwowaliśmy około 2 proc. przecenę w ciągu ostatnich 5 dni. Biorąc pod uwagę nadchodzące referendum w Wielkiej Brytanii, może nas czekać dalsza wyprzedaż - inwestorzy będą w ten sposób ograniczać swoją ekspozycję na najbardziej ryzykowne aktywa.
Drugą oznaką wzrostu awersji do ryzyka (poza trzecim tygodniem spadków cen europejskich akcji z rzędu) jest umocnienie się aktywów uważanych za bezpieczne przystanie, szczególnie japońskiego jena. Choć wzrost jego wartości w tym tygodniu zawdzięczamy przede wszystkim decyzji Rezerwy Federalnej o niepodnoszeniu stóp procentowych, to warto zauważyć, że umacnia się on nieprzerwanie niemal od początku miesiąca.
Inwestorzy z pewnością przygotowują się na prawdopodobne trzęsienie ziemi na rynkach finansowych, jakie rozpocznie się w czwartek po południu. Choć Brytyjczycy głosować mogą do godziny 21:00 (22:00 naszego czasu) to zapewne cząstkowe (nieoficjalne!) szacunki będziemy znać jeszcze w ciągu dnia. Dlatego też wysoka zmienność nadejdzie na rynki już w czwartek, na kilka godzin przed zakończeniem głosowania.
Jakiego wyniku możemy się spodziewać? Choć wszystkie "za i przeciw” zostały już szczegółowo rozpracowane, a zwolennicy i przeciwnicy Brexitu wciąż idą łeb w łeb, to wczorajsze wydarzenia mogą ostateczne przechylić szalę zwycięstwa na korzyść tych drugich. Chodzi oczywiście o zabójstwo posłanki Partii Pracy, Jo Cox, która została zastrzelona przez chorego psychicznie mężczyznę. Mówi się, że po morderstwie wykrzykiwał on nacjonalistyczne hasła, wskazujące na jego poglądy w sprawie referendum. To z kolei może sprawić, że duża część osób będzie się solidaryzowała z rodziną i przyjaciółmi Jo Cox i sprawą, którą popierała, a jeśli były to osoby o niesprecyzowanych dotąd poglądach, w referendum zagłosują zgodnie z jej wolą. Z drugiej strony, część zwolenników Brexitu być może nie będzie się chciała identyfikować z mordercą i potwierdzą swoją odrębność głosem przeciwnym do dotychczasowych poglądów.
Czy referendum będzie wiążące? Teoretycznie tak, warto jednak pamiętać, że w przypadku niewielkiej różnicy na korzyść dowolnej ze stron, ta druga może się domagać powtórki. Jeśli niewielki procent Brytyjczyków zadecyduje o wyjściu, Cameron z pewnością stwierdzi, że jest to zbyt ważna decyzja, by podjąć ją dzięki tak małej przewadze. Jeśli zaś zwolennikom Brexitu zabraknie "kilku” głosów, nie spoczną oni, dopóki nie doczekają się drugiego głosowania.
Jaki wpływ Brexit będzie miał na warszawską giełdę? Naturalnie, jako aktywa ryzykowne, polskie akcje znajdą się z pewnością pod silnym ostrzałem, a spadki mogą sprowadzić WIG20 głęboko poniżej 1700 pkt. Z drugiej jednak strony, Polska jest mimo wszystko mniej wystawiona na negatywne skutki kryzysu (choć gospodarka z pewnością delikatnie spowolni) niż Unia Europejska, która może stracić swoją wiarygodność. To europejskie indeksy mogą się więc znaleźć pod większą presją. Niemniej, ewentualny Brexit z pewnością będzie kosztował nie tylko Brytyjczyków, ale i polskich i europejskich inwestorów. Jeżeli zaś Brytyjczycy zadecydują, że nie chcą wychodzić z UE, czekać nas będzie co najmniej kilka dni wzrostów, kiedy inwestorzy wracać będą do akcji.