Mocnym akcentem kończą tydzień inwestorzy z GPW. Notowania WIG20 tylko w piątek poszły w górę 0,8 proc. Z resztą tylko jedna sesja w tym tygodniu była spadkowa, dzięki czemu bilans to ponad 3-proc. zwyżka względem ubiegłego piątku.
Na GPW uwagę koncentrował w tych dniach Bank Pekao, którego 10 proc. akcji sprzedał UniCredit. W efekcie w środę notowania banku spadły ponad 6 proc. - do poziomu cenowego obowiązującego przy transakcji. Gdyby nie ta sytuacja, wynik WIG20 mógłby być jeszcze lepszy.
Przy okazji sprzedaży akcji Pekao przez UniCredit warto przypomnieć o problemach sektora bankowego we Włoszech - wartość niespłaconych kredytów sięga tam już 400 mld euro. Ten temat na razie jest przykrywany przez inne historie, ale w najbliższym czasie niejednokrotnie może odbić się czkawką na rynku.
Choć piątek nie był najlepszym dniem w przypadku innych giełd Europy - niemal wszystkie najważniejsze indeksy są pod kreską -ostatnich 5 dni to jednak bardzo dobry czas dla kupujących akcje. Co więcej, w przypadku Wall Street mieliśmy nawet do czynienia z nowymi historycznymi rekordami S&P500, które towarzyszą rozpoczynającemu się sezonowi publikacji wyników kwartalnych.
Udało się w dużej mierze wymazać negatywny efekt związany z Brexitem, a w zasadzie ogłoszeniem wyniku referendum, które ma do tego doprowadzić. Pozytywny wpływ na rynki miał wybór Theresy May na premiera brytyjskiego rządu.
Jedynie w Londynie inwestorzy nie mogą się wciąż otrząsnąć - FTSE100 to indeks, który został daleko w tyle za konkurencją, choć tydzień również kończy nad kreską.
O zawodzie Brytyjczycy mogą mówić w przypadku czwartkowej decyzji banku centralnego, który w powszechnym przekonaniu miał szybko zareagować na referendum i obniżyć stopy o 25 pkt. bazowych. Tak się jednak nie stało i choć w podstawowym scenariuszu zakłada się cięcie w sierpniu, to niesmak delikatny pozostał. Szczególnie, że nie patyczkuje się pod tym względem Bank Japonii. Jego ekspansywna polityka utrzyma się, co przypieczętowały weekendowe wybory.
Azja była ważnym elementem gry rynkowej m.in. za sprawą publikowanych danych gospodarczych z Chin. Okazuje się, że PKB wzrósł tam w drugim kwartale o 6,7 procent r/r - wynik był nieznacznie lepszy od wcześniejszej prognozy. Wcześniej chiński urząd statystyczny poinformował o spadku eksportu w ujęciu rocznym o 4,8 proc. oraz importu o 8,4 proc. Rynek spodziewał się odpowiednio spadku o 4,1 proc. i 5 proc. Wynik jest również gorszy w stosunku do analogicznych danych za maj.
Większego wpływu na decyzje inwestycyjne nie miał finalny odczyt inflacji w Polsce. Tym bardziej, że był zgodny z wcześniejszymi prognozami, tzn. wskaźnik jest na minusie 0,8 proc. Deflacja utrzymuje się więc 24 miesiąc z rzędu.
Duży spokój wykazali inwestorzy z GPW w ostatnich godzinach, szczególnie, że przed nami aktualizacja oceny ratingowej Fitch. Ten temat powinien zdominować początek handlu w poniedziałek, który może już nie wyglądać tak dobrze.