Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Napięcie opadło. Została szara rzeczywistość

0
Podziel się:

Pod wpływem poprawy nastrojów, jak miała miejsce na głównych giełdach europejskich, nasz rynek szybko poszedł w górę.

 Roman Przasnyski 
  
Od lat związany z polskim rynkiem kapitałowym i bankowością inwestycyjną. Były pracownik naukowy na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Gdańskiego i doświadczony dziennikarz.
Roman Przasnyski Od lat związany z polskim rynkiem kapitałowym i bankowością inwestycyjną. Były pracownik naukowy na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Gdańskiego i doświadczony dziennikarz.

Piątkowa sesja na warszawskim parkiecie zaczęła się pod niewielkiego wzrostu indeksów. WIG i WIG20 zyskiwały na otwarciu po około 0,2 proc., a wskaźniki małych i średnich spółek rosły o połowę mniej. Pod wpływem poprawy nastrojów, jak miała miejsce na głównych giełdach europejskich, nasz rynek szybko poszedł w górę.

Pod koniec pierwszej godziny handlu ustanowił lokalne maksimum. Indeks największych spółek dotarł do 2309 punktów, czyli 0,5 proc. powyżej czwartkowego zamknięcia. Bykom nie udało się jednak tej zdobyczy utrzymać i kontra podaży sprowadziła wskaźnik pod kreskę. Przebywał tam przez kilka godzin i mimo usilnych starań, nie był w stanie wyjść na plus.

Od rana liderem wśród największych spółek były akcje Getinu, rosnące o ponad 4 proc. Po ponad 1 proc. w górę szły papiery Banku Handlowego, JSW i TVN. Później dołączyły do nich walory PKO. W dalszym ciągu trwa wyprzedaż akcji GTC i PBG. Przed południem traciły one po 3-4 proc. O ponad 2,5 proc. w dół szły też walory Asseco.

Na głównych giełdach europejskich sytuacja była podobna, jak w Warszawie. Indeksy w Paryżu, Londynie i Frankfurcie zaczęły dzień od zwyżki po 0,1 proc. Po porannym niewielkim wzroście i następującym po nim osłabieniu, weszły w fazę marazmu, która trwała do chwili publikacji danych z amerykańskiego rynku pracy. Okazało się, że w sektorze pozarolniczym w lutym przybyło 227 tys. etatów, o 17 tys. więcej, niż oczekiwano. Sektor prywatny stworzył 233 tys. miejsc pracy, także nieco więcej niż prognozowano. Stopa bezrobocia pozostała na niezmienionym poziomie 8,3 proc. Informacje nie wstrząsnęły rynkami, ale indeksy poszły nieco w górę. Rozczarował wyższy niż oczekiwano deficyt handlowy Stanów Zjednoczonych.

Emocji nie wzbudzały już informacje dotyczące operacji wymiany greckich obligacji. Dane, mówiące że wzięło w niej udział 85,8 proc. prywatnych wierzycieli zostały uznane za satysfakcjonujące, ale nie rewelacyjne. Ministrowie finansów strefy euro podjęli decyzję o uruchomieniu części środków z drugiego pakietu pomocy dla Grecji. Ostateczna decyzja w tej sprawie ma zostać podjęta w przyszłym tygodniu.

Lepsze dane z rynku pracy nie przełożyły się na entuzjazm za oceanem. Wall Street zaczęła dzień od wzrostu indeksów po 0,1 proc. Skala zwyżki powoli się zwiększała, ale szło to dość opornie. Dopiero po godzinie handlu S&P500 znalazł się ponad 0,5 proc. nad poziomem czwartkowego zamknięcia. I dopiero wówczas pobudziło to sennie zachowujących się inwestorów na naszym kontynencie. CAC40, DAX i FTSE osiągnęły dzienne maksima, rosnąc po 0,7-0,8 proc.

Nasz WIG20 przeżywał pod koniec dnia chwile słabości. Ostatecznie zniżkował o 0,46 proc., WIG spadł o 0,25 proc., mWIG40 wzrósł o 0,23 proc., a sWIG80 o 0,4 proc. Obroty wyniosły 740 mln zł.

komentarz
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Open Finance
KOMENTARZE
(0)