Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Daniel Gąsiorowski
|

Nic śmiesznego

0
Podziel się:

W filmie Marka Koterskiego, „Nic śmiesznego” jest scena w windzie. Dialog:
- Na górę jedzie?
- A gdzie ma jechać? W bok?!

W filmie Marka Koterskiego, „Nic śmiesznego” jest scena w windzie. Dialog:
- Na górę jedzie?
- A gdzie ma jechać? W bok?!
Śmieszy ona co prawda tylko tych co film widzieli, jednak gdy zastanowić się nad sytuacją na parkiecie, to „smaczków” można się doszukać więcej. Wszystko bowiem wskazuje na to, że przynajmniej dziś pojedziemy właśnie w bok, i nie ma w tym stwierdzeniu „nic śmiesznego”.

Przed dzisiejszą sesją warto zwrócić inwestorom uwagę na kilka kwestii, które mogą być kluczowe jeśli idzie o przyszłość notowań na WGPW. Razem z wczorajszą sesją indeks WIG20 wzrósł w tym tygodniu już o 4,30 proc. To całkiem sporo, jeśli przypomnieć sobie nastroje jakie towarzyszyły początkowi tygodnia.

Gwoli przypomnienia wskaźnik WIGOMETR na ten tydzień zakładał spadki. Za takim scenariuszem opowiedziało się aż 65 proc. ankietowanych analityków, zaś sam wskaźnik osiągnął jedną z najniższych wartości w swojej historii, czyli – 53 pkt. Oczywiście barometr obliczany i publikowany przez GPW, często jest określany pogardliwie – antywskaźnikiem, niemniej oddaje ogólny nastrój wśród uczestników rynku.

Wczoraj w USA giełdy oddały ponad połowę środowego euforycznego wzrostu. Na spadkach indeksów zaważyły wyniki korporacji, które rozczarowały inwestorów (rozczarował zwłaszcza Intel, który stracił wczoraj ponad 6 proc.), ale również dalsza analiza słów Bena Bernanke. Komentatorzy podkreślali, że FED spodziewa się spowolnienia gospodarczego, co inwestorzy spostrzegli (usłyszeli?) z pewnym opóźnieniem.

Spadki stały się wczoraj w nocy udziałem giełd rozwijających się usytuowanych na kontynentach amerykańskich. Traciły, i to znacznie parkiety w Brazylii i Argentynie. Przed dzisiejszą sesją takie zagrożenie może zawisnąć również nad Warszawą, choć inwestorzy mogą na razie pozostawać optymistami. W odróżnieniu do USA u nas większość analityków spodziewa się dobrych wyników kwartalnych (wczoraj nieprzypadkowo najwięcej zyskiwały banki). Drugim argumentem jest analiza techniczna. O ile na rynku kasowym stosowanie linii wsparć i oporów stało się nieskuteczne, o tyle na terminowym stop lossy nadal ustawiane są na „technicznych” poziomach. Ponieważ wczoraj indeks WIG20 został wywindowany na poziom powyżej 3015 pkt., spaść za wiele nie mamy prawa. Wzrostów też dziś trudno się spodziewać. Gdzie więc pojedzie winda?

- a gdzie ma jechać? W bok – można sparodiować Cezarego Pazurę i naprawdę - nie ma w tym nic śmiesznego.

giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)