Patrząc na kalendarz makro i rozwój sytuacji na giełdach w pierwszej części handlu wydawało się, że już nic wielkiego się dzisiaj nie wydarzy i w sielskiej atmosferze dokończymy sesję w Europie. Rynek pokazał jak bardzo jest nieprzewidywalny. Wyprzedaż rozpoczęła się na Wall Street.
Po godzinie 14:30 czasu polskiego do gry włączyli się Amerykanie i dobre nastroje wyparowały. Po prawie trzech godzinach S&P500, Dow Jones i Nasdaq tracą blisko 1 proc. Pod wyraźną presją znalazły się szczególnie notowania banków. Papiery Bank of America tracą około 5 proc. O połowę mniej na minusie jest Goldman Sachs.
Zagraniczne media rozpisują się na temat czwartkowego głosowania w Kongresie USA w sprawie zmian w Obamacare. Będzie to pierwszy poważny test, na ile plany Donalda Trumpa będą miały poparcie w amerykańskiej administracji. Nie ma pewności czy gładko temat zostanie załatwiony, a od tego prezydent uzależniał kolejne działania, a szczególnie te dotyczące systemu podatkowego. Na nie czekają rynki finansowe i coraz bardziej się niecierpliwią.
Nerwowość udzieliła się giełdowym graczom w Europie i nic nie zostało z wcześniejszych wzrostów. Po godzinie 17:00 wszystkie najważniejsze indeksy były wyraźnie pod kreską. Niestety najmocniej WIG20, który dzień kończy na poziomie 2252 pkt, a więc 1,27 proc. poniżej wczorajszego zamknięcia.
Przebieg wtorkowej sesji na giełdach Europy src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1490083200&de=1490114700&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=WIG20&colors%5B0%5D=%230082ff&s%5B1%5D=DAX&colors%5B1%5D=%23e823ef&s%5B2%5D=CAC&colors%5B2%5D=%23ef2361&s%5B3%5D=FTSE&colors%5B3%5D=%234dadff&s%5B4%5D=FTSEMIB&colors%5B4%5D=%2381faff&fg=1&tiv=0&tid=0&tin=0&fr=1&w=605&h=284&cm=1&lp=1&rl=1"/>
Wśród blue chipów przed przeceną obroniły się tylko Lotos (+2,75 proc.) i PKO BP (+0,6 proc.). Akcjonariusze reszty liczą straty - największe JSW (-3,63 proc.) i Asseco Poland (-3,61 proc.). Ponad 2 proc. przecenę zaliczyły jeszcze trzy spółki z WIG20. Ponad 1 proc. pod kreską jest kolejnych dziewięć.
Globalnemu pogorszeniu nastrojów uległy też mniejsze spółki. W mWIG40 aż 11 proc. straciły papiery Polimeksu, które mogą się pochwalić 111 mln zł obrotu. To drugi wynik na całym rynku, zaraz po KGHM (130 mln zł).
Razem z dołującym Polimeksem zanurkowały notowania PBG. Z wynikiem na poziomie minus 13,8 proc. budowlana spółka zamyka tabelę sWIG80. To indeks, który najmniej ucierpiał na zamieszaniu w ostatnich godzinach sesji. Jego strata to zaledwie 0,4 proc. Przeciwwagą była m.in. Selvita, która zyskała 17,5 proc. Ferro dodało 8 proc., a Mangata 6 proc.
_ _Aktualizacja: 13:40
Inflacja daje znać o sobie. Giełdy bez większych zmian
Za nami jedyne istotniejsze dane makro. Inflacja na Wyspach rośnie znacznie szybciej od prognoz, co na razie skutkuje lekkim cofnięciem się notowań na giełdzie w Londynie. Na plusie pozostają nasze blue chipy, choć wyglądają słabiej niż rano.
WIG20 nieco stracił impet z początku sesji i na półmetku jest na plusie niecałe 0,5 proc., a więc 10 oczek poniżej granicy 2300 pkt. W porównaniu z porankiem osłabły notowania banków. Więcej blue chipów zeszło też pod kreskę. Do JSW, która traci teraz 1,8 proc. dołączyło Asseco Poland i Eurocash, których przecena jest na podobnym poziomie.
Zdecydowanym liderem w gronie WIG20 jest Lotos (+4 proc.). Tym samym odrobione zostały straty z wczoraj i kurs wraca powoli w okolice 59 zł. Mniej rzuca się w oczy Orange (+1,8 proc.). Te papiery systematycznie idą w górę. W tydzień dały zarobić prawie 8 proc.
WIG20 stracił pozycję lidera w Europie. Wyprzedziły go indeksy z włoskiej i hiszpańskiej giełdy, które idą w górę około 1 proc. Uwagę zwraca słabsza postawa inwestorów z Londynu, gdzie FTSE100 jest pod kreską.
Obciążeniem dla Brytyjczyków oprócz Brexitu są najnowsze dane dotyczące inflacji. Ceny na Wyspach rosną jeszcze szybciej niż się spodziewano. Konsensus zakładał wzrost wartości wskaźnika z 1,8 do 2,1 proc., a mamy odczyt na poziomie 2,3 proc. To oznacza wzrost presji na bank centralny, który na razie nie jest chętny do podwyżek stóp procentowych.
To były w zasadzie jedyne ważniejsze dane makro dzisiaj. Poza tym rynki żyją tematem wczorajszej debaty telewizyjnej we Francji, po której w sondażach traci Marie Le Pen. Jeśli taka tendencja się utrzyma, to odpadnie nam kolejny poważny czynnik ryzyka politycznego, co otwiera drogę do dalszych wzrostów.
_ _Aktualizacja: 09:31
2300 punktów jak magnes. Mocne otwarcie sesji
Poniedziałek nie był najbardziej udany dla posiadaczy akcji największych spółek. Szybko jednak straty zostały odrobione i WIG20 wrócił na 20-miesięczne maksima. Szczególnie dobrze prezentują się banki.
Wystarczyło 20 minut i straty WIG20 z wczoraj zostały nadrobione. Indeks blue chipów wrócił do poziomu 2300 pkt, co oznacza zwyżkę na poziomie 0,85 proc.
Udany start wtorkowej sesji zawdzięczamy kilku spółkom, których akcje rosną już ponad 2 proc. To Alior Bank, mBank i BZ WBK oraz Lotos. Nie ma dla nich na razie przeciwwagi, bo wyraźniej pod kreską jest tylko JSW, choć strata to i tak tylko 0,5 proc.
Obserwuj bieżące notowania indeksu WIG20 src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1490083200&de=1490112900&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=WIG20&colors%5B0%5D=%230082ff&fg=1&fr=1&w=605&h=284&cm=0&lp=1&rl=1"/>
Na plusie, choć znacznie mniej, są na otwarciu pozostałe najważniejsze indeksy giełd europejskich. Około 0,6 proc. zyskują włoski FTSE MIB i hiszpański Ibex. Blue chipy we Frankfurcie czy Londynie rosną blisko 0,2 proc.
Z niewielkimi zmianami mieliśmy do czynienia także na rynkach azjatyckich. Japoński giełda zanotowała spadki rzędu 0,3 proc. W tej samej skali na plus wyszedł Shanghai Composite. Bez historii upłynęła także wczorajsza sesja na Wall Street. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.
Spokój inwestorów zawdzięczamy m.in. pustemu kalendarzowi. Kolejne godziny nie przyniosą zmiany sytuacji w tej kwestii. Jedynie ciekawiej zapowiadają się informacje płynące z Wysp. Dotyczą najnowszych danych na temat inflacji.
Do tego publicznie wystąpi szef Banku Anglii Mark Carney, który będzie musiał mierzyć się z pytaniami o rosnące ceny i możliwość utrzymywania stóp na obecnych poziomach. Według konsensusu inflacja w lutym wzrosła z 1,8 do 2,1 proc., co zdaniem niektórych obserwatorów będzie wywoływać presję na podwyżki oprocentowania w banku centralnym. Już ostatnie posiedzenie pokazało, że jeden z członków BoE głosował za podwyżką właśnie wskazując na rosnące ceny.
Być może Mark Carney odniesie się też do kwestii Brexitu, bo w przyszłym tygodniu premier Teresa May wyśle do Brukseli oficjalny list informujący o zamiarze opuszczenia Unii Europejskiej, co rozpocznie formalną procedurę i konkretne negocjacje. Kształt uzgodnień będzie niezwykle ważny także z punktu widzenia rynków finansowych.
Jeszcze dzisiaj do głosu dojdzie kilku szefów lokalnych oddziałów Fed, ale raczej nie zmienią oni przewodniej retoryki amerykańskiego banku, który twardo stoi na stanowisku, że w tym roku jeszcze dwukrotnie zobaczymy podwyżki stóp procentowych.