Kolejne niepokojące dane wypłynęły dziś z rynków USA. Raporty przygotowywane przez prywatne firmy wskazują, że piątkowe dane o bezrobociu będą złe. Zaskoczeni na pewno są ekonomiści, którzy liczyli na niewielki spadek liczby podpisanych umów na sprzedaż domów na rynku wtórnym. Spadek okazał się ogromny.
Zanim jeszcze sesja się rozpoczęła poznaliśmy dane o liczbie nowozatrudnionych w lipcu. Według ADP w miesiącu utworzono 38 tys. miejsc pracy – najmniej od 2003 r. Najwięcej zwolnień zanotowano w sektorze wytwórczym(przemysł) natomiast in plus można zaliczyć usługi.
Ten sam temat z drugiej strony: raport Challengera wykazał, że w sierpniu firmy zapowiedziały zwolnienia w wysokości prawie 80 tys. W lipcu było to 42 tys. osób.
Obydwa raporty, choć nie uchodzą za bardzo miarodajne, wskazują, że w piątek dane z rynku bezrobocia będą słabe.
To jednak nie koniec złych wiadomości dzisiaj. Liczba podpisanych umów na sprzedaż domu na rynku wtórnym – w lipcu spadła o 12,2 proc Indeks wyniósł 89,9 pkt. i znalazł się na poziomie z 2001 r. Różnica w przewidywaniach jest ogromna, gdyż spodziewano się spadku o 2 proc. W porównaniu do roku poprzedniego jest to spadek o 16,1 proc.
Wielkość spadku świadczy o tym, że rynek nieruchomości nie osiągnął jeszcze dna.
Rynek czeka dziś na komunikat, który ma zostać opublikowany przez Apple. Nie wiadomo czego ma on dotyczyć, ale wszyscy spekulują, że będzie to prawdopodobnie nowa, ulepszona wersja Ipoda – prawdopodobnie mniejsza i mająca więcej pamięci.
Póki co, skrócony tydzień w USA nie rozpieszcza inwestorów i tak może zostać już do jego końca. Jedynym pocieszeniem jest to, że FED ma teoretycznie powód do cięć stóp.
Po półtorej godzinie notowań indeksy traciły w okolicach 1 procenta. Nie widać paniki, choć do sesji jeszcze daleko i na sam koniec, podaż może uruchomić więcej zleceń.