Do miana jednego z najważniejszych czynników urosła druga runda nisko oprocentowanych pożyczek udzielanych bankom przez Europejski Bank Centralny. Od wielu dni kwestia ta była wałkowana tak intensywnie, że inwestorzy się już na nią uodpornili. Banki uzyskały tym razem prawie 530 mld euro. To kwota nieco wyższa niż się spodziewano, ale wrażenia nie zrobiła. Zaskoczeniem mogła być liczba banków, które po pieniądze sięgnęła. Było ich aż 800, wobec 523 beneficjentów korzystających z pierwszej rundy.
Po ogłoszeniu wyników przetargu indeksy na giełdach europejskich poszły w dół, choć spadek nie był wielki i krzywdy bykom nie zrobił. Osłabienie nie trwało też długo i straty powoli były niwelowane. Wkrótce też pojawił się impuls wzrostowy zza oceanu. Według zrewidowanych danych amerykańska gospodarka wzrosła w czwartym kwartale ubiegłego roku o 3 proc., mocniej niż się spodziewano. Był to wzrost największy od połowy 2010 r. Ta informacja także nie spowodowała poruszenia. Indeksy zyskały na wartości, ale przedpołudniowych szczytów nie osiągnęły. CAC40 i DAX przez większą część dnia trzymały się po około 0,5 proc. powyżej wtorkowego zamknięcia.
Na warszawskim parkiecie handel toczył się w równie spokojnej atmosferze. WIG i WIG20 na otwarciu zyskiwały po 0,7-0,8 proc. Wskaźniki małych i średnich firm rozpoczęły dzień gorzej i kiepsko radziły sobie w trakcie sesji. Oba pod kreską znalazły się już przed południem, tracąc po kilka dziesiątych procent. I oba zaczynają wykazywać oznaki zmęczenia rajdem trwającym od połowy grudnia. Systematycznie słabł też WIG20. Do poziomu z otwarcia nie zdołał powrócić ani na fali europejskiej zwyżki sprzed ogłoszenia informacji o pożyczkach z EBC, ani po danych o amerykańskiej gospodarki.
Przez większą część dnia poruszał się w zakresie 2326-2335 punktów, czyli 0,5 proc. nad poziomem z wtorkowego fixingu. W gronie blue chips nie notowano spektakularnych zmian kursów. Wyjątkiem były akcje KGHM, rosnące o 3,5 proc. w reakcji na dobre wyniki finansowe. Do tendencji spodkowej wróciły papiery PBG, zniżkując o ponad 3 proc.
Wejście do gry Amerykanów poprawiło sytuację na europejskich parkietach tylko na chwilę i pod koniec dnia widać było wyraźne osłabienie. Indeksy na Wall Street zyskiwały w pierwszych minutach handlu po 0,3-0,4 proc.
Pomagały kolejne dane makroekonomiczne. Indeks aktywności gospodarczej w rejonie Chicago wzrósł w lutym z 60,2 do 64 punktów, pozytywnie zaskakując. Wystąpienie szefa Fed przed Komisją Izby Reprezentantów nie przyniosło nowych elementów i lekko rozczarowało. Inwestorzy nerwowo czekali na wieczorną publikację raportu o stanie amerykańskiej gospodarki. Pół godziny przed końcowym fixingiem WIG20 tracił 0,3 proc.