Dane makroekonomiczne rozwiały nadzieje byków. O informacje z Chin i Japonii można było jeszcze jakoś strawić, to wieści z Europy pozbawiły inwestorów złudzeń i indeksy na większości parkietów poszły zdecydowanie w dół. Nieco lepiej przedstawiała się sytuacja na początku handlu na Wall Street.
Tylko przez pierwszych kilkadziesiąt minut handlu indeksom na głównych giełdach europejskich udało się utrzymać w okolicach środowego zamknięcia. Nastroje zaczęły się mocniej psuć już po danych z Francji, gdzie PMI dla przemysłu spadł do 47,6 punktów, a więc mocniej niż się spodziewano. Podobne było rozczarowanie danymi z Niemiec o spadku wskaźnika z 51,4 do 50 punktów, ale one spowodowały już zdecydowanie mocniejszą reakcję na rynkach. W południe CAC40 tracił nawet 1,3 proc., a DAX zniżkował o 0,9 proc. W okolicy tych poziomów oba indeksy przebywały przez większą część dnia.
W takich warunkach nasz parkiet nie miał większego wyboru. Już na otwarciu indeksy traciły po około 0,4 proc. WIG20 po dotarciu do 2400 punktów bronił się przez kilka godzin przed zejściem niżej, ale w końcu wczesnym popołudniem zwiększył skalę spadku do nieco ponad 1 proc. Trzeba jednak przyznać, że inwestorzy zachowywali w miarę zimną krew i nie doszło do gwałtownej wyprzedaży.
Tego samego nie można powiedzieć o akcjach niektórych dużych spółek. W przypadku JSW przecena sięgała 5 proc. i odbywała się przy sporych obrotach. Obniżenie rekomendacji dla PGE i Tauronu przez analityków Deutsche Bank oraz kolejne sugestie o udziale firm sektora energetycznego w ratowaniu polskiego górnictwa doprowadziły do spadku walorów PGE o 3 proc., a Tauronu o niemal 2 proc., a pod koniec dnia do prawie 3 proc. O niechlubną palmę pierwszeństwa w skali spadku konkurował z energetyką sektor bankowy. Papiery PKO i Pekao taniały po ponad 2 proc., a akcje pozostałych banków po 1-1,5 proc.
Osobną kategorię stanowiły przeceniane o 5-6 proc. papiery Millennium. To efekt sygnałów, że główny akcjonariusz banku, portugalski BCP, rozważa możliwość sprzedaży pakietu papierów swej polskiej perełki. Podobnej skali zniżkę zaliczały także walory Getin Noble Banku. W efekcie WIG Banki spadał o 2 proc., dwukrotnie mocniej niż WIG Energetyka. Spadki udało się powstrzymać w przypadku papierów Orange i KGHM, co nieznacznie pomagało indeksowi blue chips. Zwyżkę kontynuowały walory Kernela i Asseco, rosnące po około 1 proc.
Indeksy średnich firm przez większą część dnia zniżkowały po 0,8-0,9 proc. Stawka walorów zyskujących na wartości była niezbyt liczna, a jej skład podobny, jak dzień wcześniej. Po 2-3 proc. w górę szły papiery Pelionu, Eko Eksportu, Newagu, Wawela i Forte. Wśród największych spadkowiczów znalazły się, oprócz wymienionych już średnich banków, akcje Midasa, ZE PAK, Actionu i Neuki.
Przez niemal cały dzień inwestorów straszyły też zniżkujące o ponad 0,3 proc. kontrakty na amerykańskie indeksy. Niewiele zmienił początek handlu na Wall Street, ani dane zza oceanu. Inflacja sięgnęła 1,7 proc. i była nieco wyższa niż się spodziewano, liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych wyniosła 291 tys., zamiast oczekiwanego wzrostu, obniżył się PMI dla przemysłu. Lepsze okazały się dane o sprzedaży domów, indeks wskaźników wyprzedzających, a indeks Fed z Filadelfii skoczył z 20,7 do 40,8 punktu, osiągając poziom najwyższy od marca 2011 r. Wielkiego wrażenia na inwestorach to nie zrobiło, a w każdym razie nie zmieniło negatywnej wymowy sesji. Dow Jones i S&P500 zniżkowały po 0,1-0,2 proc., a po godzinie temu ostatniemu udało się wyjść na niewielki plus.
Ostatecznie WIG20 stracił 1,04 proc., WIG30 spadł o 0,95 proc., WIG o 0,85 proc. mWIG40 o 0,67 proc., WIG50 o 0,62 proc., a WIG250 o 0,51 proc. Obroty wyniosły skromne 680 mln zł.
Roman Przasnyski, analityk niezależny