Dzisiejsza sesja na GPW rozpoczęła się od wzrostów za sprawą wczorajszego pozytywnego zamknięcia notowań na Wall Street i porannych zwyżek na rynkach azjatyckich.
Początek dnia zapowiadał się obiecująco. Indeks WIG20 utrzymywał się blisko poziomu 2950, co dawało nadzieję na pokonanie oporów. Zwłaszcza, że nasz rynek miał w ciągu dnia wsparcie ze strony innych europejskich indeksów. W trakcie sesji główne indeksy pozostały jednak w konsolidacji do czasu publikacji danych ze Stanów Zjednoczonych. Wzrostom cen akcji pomagała taniejąca ropa, której cena zeszła dzisiaj poniżej 130 dolarów za baryłkę.
Przed sesją na Wall Street rynek poznał dane dotyczące PKB w USA w I kwartale, który wzrósł o 0,9%, co było zgodne z oczekiwaniami analityków. O tej samej porze opublikowane zostały także dane o liczbie bezrobotnych w ubiegłym tygodniu, która wzrosła z 368 tys. do 372 tys. (prog. 370 tys.). Publikacje, choć nie odbiegały istotnie od prognoz zostały negatywnie przyjęte przez inwestorów. Indeksy w całej Europie szybko znalazły się pod kreską. Również na GPW podaż przeszła do bardziej stanowczego ataku w końcówce sesji i zepchnęła indeks WIG20 w okolice 2900 punktów. Słabość na warszawskim parkiecie utrzymała się do końca notowań. Chociaż niewielkie wzrosty na Wall Street pozwoliły indeksom oddalić się od dziennych minimów i zmniejszyć skalę przeceny. Indeks WIG20 stracił na zamknięciu 0,93%. Indeks mWIG40 spadł o 0,83%.
Czwartkowa sesja na GPW po raz kolejny pokazała słabość naszego rynku. Wczorajszy wzrost indeksów w połączeniu ze zwiększonym obrotem dawał nadzieję na kontynuację zwyżek zwłaszcza, że rynkom akcji sprzyjała taniejąca ropa. Stało się zupełnie inaczej. Pretekstem do nagłej przeceny stały się dane, które napłynęły z USA. Wzrost PKB w I kwartale w USA okazał się zgodny z prognozami, ale nie przekonał inwestorów, że sytuacja w Stanach Zjednoczonych ma się ku lepszemu. Styl dzisiejszej sesji pokazuje, że szybki wzrost indeksów jest mało prawdopodobny. Bardziej realny staje się scenariusz dalszej konsolidacji lub niewielkiego spadku.