**Można było zakładać, że przyniesie to poprawę koniunktury na dzisiejszej sesji u nas. Sprzyjała temu krótkoterminowa przewaga kupujących. Mają oni sporą szansę wyprowadzić WIG w okolice 30 tys. pkt, a sprzyja temu dodatkowo to, że aktywność inwestorów pozostaje ograniczona. Nie trzeba dużych środków, by podnieść notowania. Wynika to głównie z bierności podaży. Posiadacze akcji liczą na to, że najgorsze wiadomości zostały już uwzględnione w cenach walorów, nie pojawią się kolejne, a wdrażane plany ratunkowe przyniosą skutek. Dlatego nie chcą się obecnie pozbywać walorów.
Tak jednak nie jest i rynek idzie dziś wyraźnie w dół. Można więc zapytać dlaczego przy małej podaży rynki nie idą mocniej w górę. Dzieje się dlatego, że również chętnych do kupna nie ma zbyt wielu - spekulanci szybko realizują zyski, co utrudnia trwalszy ruch w górę, a inwestujący w oparciu o fundamenty nie mają powodów do większej aktywności. Taka sytuacja zapewne jeszcze trochę potrwa.
Wczorajszy dzień, podobnie jak cały tydzień, upływa pod znakiem niewielkiej liczby podawanych danych makroekonomicznych. Wczoraj uwagę przede wszystkim zwracał spadek chińskiego eksportu w listopadzie, co miało miejsce pierwszy raz od 7 lat. To dowód na spowalnianie światowej gospodarki. Brak ważniejszych danych oznacza również brak złych wiadomości dla rynków, bo ostatnio większość informacji gospodarczych rozczarowywała. Inwestorzy jakby chcieli wykorzystać ten czas, w którym nie muszą się borykać z rozczarowaniami. Takie podejście może jednak być złudne, bo przecież za chwilę znów zaczną pojawiać się dane i związany z nimi niepokój, jakie doniesienia przyniosą.
W centrum zainteresowania inwestorów coraz mocniej wchodzi to, co dzieje się na rynkach obligacji. Spadek poniżej zera rentowności krótkoterminowych papierów skarbowych w USA zrobił duże wrażenie. Jednocześnie coraz częściej zwraca się uwagę na to, że przy rysującej się podaży obligacji w kolejnych miesiącach (1,5-2 bln USD w ciągu 18 miesięcy), doszło do nadmuchania kolejnej bańki. Do zakupów z tak niską rentownością papierów skarbowych skłaniają ucieczka od ryzyka oraz obawy deflacyjne. Wczorajsze wiadomości o spadku cen hurtowych w Niemczech o 0,8% r/r pokazują, że te ostatnie nie są bezpodstawne. Niska atrakcyjność obligacji przy zapowiadanym spadku do ujemnego poziomu stóp zwrotu z funduszy pieniężnych w USA, którym szkodzą radykalne obniżki stóp procentowych, powodują, że możliwości bezpiecznego lokowania kapitału bardzo się skurczyły. To może wspomagać na krótką metę giełdy. Jednocześnie ryzyko odwrócenia się koniunktury na rynku obligacji staje się coraz poważniejsze i stanowi potencjalne wyzwanie
dla rynków akcji w kolejnych tygodniach.