Nastroje na rynku są złe, ale nic co złe nie trwa wiecznie. W piątek rynek zniżkował przy bardzo niskich obrotach (najniższych od 2 stycznia) a wyraźny spadek indeksu nie był efektem naporu podaży, ale kompletnego braku popytu. Warto zwrócić również uwagę, że dynamikę spadków zmniejszył sektor bankowy – to od osłabienia w tej branży zaczęły się ostanie spadki. To może sygnalizować zatrzymanie spadków szerokiego rynku.
Przesłanki do odbicia stwarza analiza techniczna – wiele z szybkich wskaźników jest już blisko stref wyprzedania, na wykresie WIG20 uformowało się doji a zamknięcie wypadło w luce hossy z 3 stycznia (1176 – 1195 pkt). W takiej sytuacji dzisiaj można liczyć na ruch wzrostowy, prawdopodobnie do górnego ograniczenia piątkowej luki bessy – 1208 pkt. W krótkim terminie brak jednak powodów do optymizmu. Do dużego pesymizmu zresztą też. W najbliższych tygodniach rynek może zachowywać się w sposób podobny jak w lutym i marcu ubiegłego roku, czyli lekko opadać. Najważniejsze krótkoterminowe wsparcie to 1176 pkt. Najistotniejszy opór to 1224 pkt (dolne ograniczenie luki bessy z czwartku).