W perspektywie tygodnia, którego centralnym punktem było piątkowe wystąpienie szefa Fed amerykańskie indeksy zaliczyły solidne, kilkuprocentowe wzrosty. Indeks S&P 500 zyskał 4,7 proc., średnia Dowa 4,3 proc., a Nasdaq zwyżkował o 5,9 procenta.
Najważniejsze amerykańskie indeksy w nowy tydzień wejdą da poziomie odpowiednio 1176,8, 11 284,5 i 2500 punktów. Jeszcze silniej wystrzelił indeks spółek małych Russell 2000, który kończył tydzień 6,2 proc. wyżej niż go rozpoczynał. Pozytywnym symptomem są wyraźne spadki indeksu VIX, choć należy pamiętać, że obecnie wskaźnik oparty o opcje na indeks S&P 500 wynosi 35,6 punktów, podczas gdy historyczna przeciętna wartość tego indeksu to około 20 punktów.
Zgodnie z oczekiwaniami w Jackson Hole nie został zapowiedziany kolejny pakiet stymulacyjny, a Fed zarezerwował sobie więcej czasu na analizę kondycji amerykańskiej gospodarki. We wrześniu odbędzie się dwudniowe, wydłużone spotkanie FOMC i część uczestników rynku zinterpretowało to jako potencjalny znak, że na posiedzeniu będzie dyskutowana kolejna runda programu ilościowego luzowania polityki pieniężnej.
Te nadzieje objawiły się zwyżkami na piątkowej sesji amerykańskiej i wzrostowym początkiem tygodnia na rynkach azjatyckich. Dziś również powinniśmy wzrosty na Wall Street, ale na przebiegu sesji i aktywności inwestorów może zaważyć huragan Irine, który przeszedł nad Nowym Jorkiem. W notowaniach indeksu S&P 500 kolejnym oporem jest strefa 1195 - 1205 punktów.
W świetle rozbudzonych nadziei na QE 3, w nadchodzącym tygodniu, inwestorzy skupią się na licznych publikacjach makroekonomicznych. Negatywnymi sygnałami przed odczytami indeksów Chicago PMI i ISM dla sektora przemysłowego są bardzo rozczarowujące publikacje regionalnych wskaźników Fed. Z kolei przed kluczowymi, piątkowymi odczytami z rynku pracy – zmianą zatrudnienia oraz stopą bezrobocia, niepokoić powinna utrzymująca się powyżej 400 tys. liczba nowo zarejestrowanych bezrobotnych.
Na rynkach europejskich, wraz z końcem wakacji jeszcze mocniej uwypukli się problem zadłużenia państw peryferyjnych. W najbliższych tygodniach, po letniej przerwie Hiszpania i Włochy powracają na rynek długu, co będzie testem skuteczności skupu obligacji prowadzonego przez ECB. Ostatniego dnia sierpnia zapada emisja włoskich bonów o wartości 9 miliardów euro.
Natomiast we wrześniu przypada termin wykupu papierów dłużnych o wartości 61,7 miliarda euro, a kolejne 7 miliardów pochłoną płatności kuponowe. Całkowity dług Włoch wynosi 1,6 biliona euro (120 proc. PKB), a do końca roku zapadają papiery o nominalnej wartości 137 miliardów euro , a kolejne 15,7 miliardów euro pochłoną płatności kuponowe. Z kolei całość długu Hiszpanii to 830 miliardów euro (co stanowi 60 proc. PKB), a do końca roku przypada termin wykupu długu wynoszącego 60,8 mld euro.
Płatności kuponowe w przypadku większego z państw półwyspu iberyjskiego opiewają na 4,5 miliardów euro. Rentowności dziesięcioletnich obligacji obu państw powróciły ponad poziom 5 proc. Notowania na Starym Kontynencie rozpoczęły się od zwyżek. DAX i CAC 40 wzrastały o ponad 1,5 proc., indeks niemieckich blue chipów powracał nad poziom 5600 punktów.
Na około 1 – proc. plusach były indeksy w Mediolanie i Madrycie. W poniedziałek zamknięta jest londyńska giełda. Natomiast na warszawskim parkiecie dominowali sprzedający - WIG 20 tracił około 0,5 proc. i testował poziom 2300 punktów.