Pierwszy w tym tygodniu komentarz zacznijmy od nieco odgrzewanego kotleta, jakim są wyniki cotygodniowej ankiety prowadzonej przez Giełdę Papierów Wartościowych. Pokazują, one że 65 proc. respondentów oczekuje w przyszłym tygodniu spadku indeksu WIG 20, a jego wzrostu spodziewa się 12 proc. Wartość wskaźnika Wigometr na koniec bieżącego tygodnia wynosi wiec minus 53 pkt, co oznacza spadek wskaźnika o 24 pkt w stosunku do poprzedniego tygodnia.
Na Bliskim Wschodzie wrze. Niektórzy komentatorzy konflikt otwarcie nazywają już wojną. Czy rynek lubi wojnę? Raczej nie. Niestety, ale wiele źródeł wskazuje na to, że nie ma mowy o przypadku. Reakcja państwa Izrael była zaplanowana. Nie było jednak tzw. chirurgicznych uderzeń, a jedynie brutalna siła. Konflikt na bliskim wschodzie potrwa więc długo i kto wie, czy nie dojdzie do jego eskalacji. Inwestorzy powinni się przyzwyczajać do tej myśli.
Jedynymi spółkami, które mogą wyjść obronną ręką z tego zamieszania, są tzw. walory surowcowe. Ropa, gaz i miedź będą zyskiwać na wartości, jednak nie na tyle, by uchronić GPW przed spadkami. Niestety, ale presja inflacyjna spowoduje obsuwanie się giełd nie tylko w Polsce, ale na całym świecie. Dla warszawskiej Giełdy istnieje tylko jeden ratunek. Jeśli inwestorzy, którzy w ostatnim tygodniu otworzyli blisko 3 tys. pozycji na rynku terminowym, uznają, że to ostatni dzwonek na zarobek, możemy mieć w tym tygodniu kilka sesji cudów. Jeśli jednak się poddadzą, czeka nas dotkliwa przecena.