Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Paraliż w USA nie uderzył w GPW. WIG20 nad ważnym poziomem

0
Podziel się:

O tym, co dziś działo się na giełdach - przeczytasz w komentarzu analityka Money.pl.

  Paweł Zawadzki , analityk Money.pl 
  
Komentator wydarzeń gospodarczych i giełdowych. Zwolennik analizy technicznej, popartej podstawowymi badaniami sytuacji finansowej spółek i racjonalnego podejścia do finansów osobistych.
Paweł Zawadzki , analityk Money.pl Komentator wydarzeń gospodarczych i giełdowych. Zwolennik analizy technicznej, popartej podstawowymi badaniami sytuacji finansowej spółek i racjonalnego podejścia do finansów osobistych.

Brak porozumienia w sprawie amerykańskiego budżetu nie przestraszył inwestorów. Choć pozytywnie zaskoczyły dane z polskiego przemysłu, rodzime indeksy przez większość czasu zamykały stawkę w Europie. Sytuacja na GPW odmieniła się jednak w końcówce sesji.

Około 16 indeks największych spółek notowanych w Warszawie ponownie wyszedł nad kreskę. Kupujący tym razem szybko się nie poddali, a ich przewaga sukcesywnie rosła już do zamknięcia sesji. Ostatecznie WIG20 zyskał niemal procent i ponownie znalazł się powyżej bariery 2.400 punktów.

Tym samym w końcówce notowań zdecydowanie stopniała - obserwowana przez większość sesji - przewaga europejskich indeksów nad WIG20. Kiedy kończyła się sesja na GPW, francuski CAC zyskiwał 1,1 procent. Niemiecki DAX szedł natomiast w górę o ponad 0,8 procent.

Inwestorów specjalnie nie przestraszył brak porozumienia między Demokratami, a Republikanami i paraliż części instytucji federalnych w USA. Po pierwsze, rynki były na to przygotowane. Po drugie, taka sytuacja zmniejsza prawdopodobieństwo, że na kolejnym posiedzeniu Fed ograniczy program _ luzowania ilościowego _. Zwiększa natomiast szanse na to, że pierwsze cięcie QE3 zobaczymy dopiero w przyszłym roku.

W centrum zainteresowania giełdowych graczy były dziś finalne odczyty indeksów PMI obrazujących aktywność gospodarczą w przemyśle. Przemysłowy PMI dla strefy euro spadł we wrześniu z 51,4 do 51,1 punktu, a dla Stanów Zjednoczonych z 53,1 do 52,8 punktu. Oba wskaźniki okazały się jednak zgodne z wcześniejszymi prognozami.

Pozytywnie zaskoczył natomiast rodzimy sektor wytwórczy. Indeks PMI dla polskiego przemysłu poszedł we wrześniu w górę z 52,6 do 53,1 punktu. Tym samym nie tylko przebił prognozy analityków, którzy zakładali spadek do 52,2 punktu. To także szósty wzrostowy miesiąc z rzędu i najwyższy poziom indeksu od 2,5 roku.

To jednak nie koniec zaskoczeń. Lepiej od wcześniejszych szacunków ekspertów wypadły także dane o bezrobociu w strefie euro oraz indeks ISM dla amerykańskiego przemysłu. Podobny wymową do PMI, aczkolwiek znacznie starszy i popularniejszy wśród Amerykanów, wskaźnik był główną przyczyną dobrych nastrojów na Wall Street w początkowej fazie notowań. Publikacja - pośrednio - pozytywnie wpłynęła również na ceny akcji spółek notowanych na GPW.

Za nami najnowsze dane z USA. Sprawdź, co dzieje się na giełdach

Paweł Zawadzki, godzina 15:23

Indeks obrazujący aktywność gospodarczą w amerykańskim przemyśle - podobnie jak analogiczny wskaźnik z Europy - wypadł zgodnie z prognozami analityków. Inwestorzy handlujący na GPW wciąż nie kwapią się do podejmowania odważniejszych decyzji.

Indeks największych spółek notowanych na warszawskiej giełdzie (WIG20) na około półtorej godziny przed zamknięciem notowań traci symboliczne 0,2-0,3 procent. Jeszcze mniejsze zmiany obserwujemy na mWIG40 i sWIG80.

Niewiele dzieje się także na najważniejszych giełdach Europy. Główne indeksy w Paryżu, czy Frankfurcie - zyskując po około 0,5 proc. - w dalszym ciągu radzą sobie jednak lepiej niż benchmarki rodzimej giełdy.

Sytuacji nie mogła zmienić publikacja indeksu PMI dla amerykańskiego przemysłu. We wrześniu wartość wskaźnika spadła z 53,1 do 52,8 punktu. Dane są jednak dokładnie takie, jak szacowali wcześniej analitycy.

Lekkie obsunięcie WIG20 w ostatnich kilku kwadransach to w dużej mierze zasługa KGHM. Akcje miedziowego giganta jeszcze około 14 znajdowały się w pobliżu wczorajszego zamknięcia. Obecnie - w efekcie pogorszenia nastrojów na rynku surowcowym - tracą ponad 1,5 procent.

GPW zamyka stawkę europejskich parkietów

Damian Słomski, godzina 13:10

Indeksy największy spółek z GPW na półmetku dynamicznie zyskały na wartości, wychodząc w końcu nad kreskę. Wyraźny wzrost apetytu na ryzyko widać też na pozostałych europejskich parkietach. Chociaż wskaźniki PMI nie były zbyt optymistyczne, to nadzieję na ożywienie gospodarcze utrzymuje spadek bezrobocia w strefie euro.

Po bardzo dobrych wynikach polskiego przemysłu, przyszedł czas na podsumowanie analogicznych wskaźników dla najważniejszych gospodarek Europy. Wprawdzie PMI dla przemysłu liczony dla całej strefy euro wyniósł we wrześniu 51,1 punktów, czyli dokładnie tyle, ile szacowano wcześniej, to jednak jest to wynik gorszy od tego sprzed miesiąca. Dodatkowo słabsze były dane dla Niemiec, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii i Włoch. Dla równowagi nieco lepsze informacje podał Eurostat. Według niego w sierpniu stopa bezrobocia w strefie euro wyniosła 12 procent. Oczekiwano natomiast utrzymania 12,1 procent sprzed miesiąca.

Mimo lekkie zadyszki w przemyśle krajów Zachodniej Europy, wskaźniki cały czas wskazują na ożywienie w tym sektorze. Wydaje się, że tak samo interpretują je giełdowi gracze, którzy może nie szturmują giełd, ale na półmetku stroną dominującą są kupujący.

Tego samego nie można było powiedzieć o rodzimym rynku akcji jeszcze przed 13:00. Indeksy WIG20 i WIG30 traciły niecałe 0,2 procent, choć wyjście kursów na dzienne maksima o 13:00 dały nadzieję na poprawę sytuacji. Mimo wystrzału blue chipów nad kreskę, GPW jest wciąż jednym z najsłabszych parkietów w Europie.

Grupie 17 spadkowiczów w WIG30 przewodzi Boryszew i Asseco. Około procent tracą też akcjonariusze Kernela, Tauronu, Pekao i Netii. Nad kreskę indeksu narazie nie są w stanie wyciągnąć zyskujące nawet blisko 4 procent akcje Grupy Azotów. W czołówce jest też odzieżowy LPP. Spółka pochwaliła się wrześniową sprzedażą. Wyniosła ona około 382 mln zł, czyli była o około 37 procent wyższa niż przed rokiem.

Świetne dane z Polski kontra problemy USA. Co z GPW?

Damian Słomski, godz. 10:00

Inwestorzy z Warszawy rozpoczęli handel z niewielką rezerwą. Do zakupów nie zachęca pat dotyczący budżetu USA. Jego negatywne konsekwencje niwelują jednak zaskakująco dobre dane z polskiego przemysłu.

Od kilku dni w centrum uwagi jest polityczna wojna pomiędzy Republikanami i Demokratami, którzy nie mogą porozumieć się w kwestii budżetu na przyszły rok. A co najważniejsze ten _ 2014 rok _ w przypadku Stanów Zjednoczonych i ich finansów państwowych rozpoczyna się właśnie dzisiaj. Konsekwencje? W skrócie to zamknięcie znacznej części agend federalnych i niepewność na rynkach finansowych.

Część ekspertów zapowiada, że jeśli negocjacje będą się przeciągać, grozi nam katastrofa gospodarcza. Inni bagatelizują sprawę i przypominają kilkanaście podobnych sytuacji z ostatnich lat, gdzie w końcu Kongresmeni dochodzili do konsensusu. Wczorajsza reakcja inwestorów z Wall Street to spadki między 0,5 a 1 procent. Jednak jak pokazują obecnie blisko 0,5-procentowe wzrosty na kontraktach terminowych w USA, sytuacja jest opanowana. Dziś o 15:30 naszego czasu Senat w USA wznowi prace nad budżetem

Również inwestorzy z europejskich parkietów nie spanikowali. Niemiecki DAX i francuski CAC40 zyskują po pierwszej godzinie handlu około 0,6 procent. Presji nie wytrzymują natomiast rodzimi gracze. Indeksy naszych blue chipów tracą około 0,3 procent.

Wśród największych spółek prym wiodą BRE i JSW zyskujące około 2 procent. W podobnej skali jednak na minus zmienia się cena akcji Netii, Tauronu i Boryszewa.

Do wzmożonych zakupów akcji nie zachęciły bardzo dobre wyniki PMI dla polskiego przemysłu. Wskaźnik wzrósł do poziomu najwyższego od ponad 2 lat - 53,1 punktów. Analitycy oczekiwali natomiast 52,2 punktów. Choć nieznaczną przewagę na GPW mają sprzedający, to wydaje się że gdyby nie te dane to spadki byłyby znacznie głębsze. Tym bardziej, że WIG20 znajduje się już poniżej 2400 punktów.

Budżet USA w centrum uwagi. Jak zareagują giełdy?

Przemysław Ławrowski, 30. września, godz. 22:30

Z uwagi na znaczenie giełdy na Wall Street, to co dzieje się w amerykańskiej gospodarce odbija się na rynkach finansowych całego świata. Tak będzie i tym razem, kiedy to Stany Zjednoczone dyskutują na temat swojego budżetu. Brak porozumienia będzie niósł za sobą duże konsekwencje.

Podczas ostatniej sesji trzeciego kwartału 2013 roku królował kolor czerwony. WIG20 stracił dziś 1,28 procent. Nieco mniejszą przecenę zanotowały indeksy małych i średnich spółek. Mimo słabej końcówki okazało się, że trzeci kwartał należał do byków. Wskaźnik giełdowych blue chipów wzrósł o 7 procent. Ponad dziesięć procent zyskały indeksy mWIG40 i sWIG80.

W ostatnim dniu września traciły nie tylko akcje spółek polskich. Także te notowane na innych europejskich parkietach świeciły się na czerwono. Najwięcej (wyłączając Polskę) straciła giełda włoska oraz grecka. Powodem niepokojów panujących na rynkach były negocjacje budżetowe w Stanach Zjednoczonych oraz sprawa limitu długu publicznego tamtejszej gospodarki. W poniedziałek dyskusje na ten temat trwały m.in. w Senacie. Jednakże na uchwały w nim podjęte, na europejskich parkietach, będzie szansa zareagować we wtorek rano.

Dyskusja w sprawie budżetu Stanów Zjednoczonych w poniedziałkowy wieczor w dużym stopniu wpłynie na to, jak rozpoczną się wtorkowe notowania ciągłe na rynkach finansowych Europy. Wydarzenia związane z tą sprawą rozpoczęły się już z soboty na niedzielę, kiedy projekt budżetu trafił do Izby Reprezentantów i został tam uchwalony. W niej większość mają Republikanie, którzy zdecydowali o przesunięciu w czasie (o rok) wejścia w życie ustawy o opiece zdrowotnej. To nie spodobało się jednak partii demokratycznej, która ma większość w Senacie i zdecydowała się odesłać projekt ponownie do Izby Reprezentantów.

Ostateczny czas podjęcia uchwały to godzina 6 rano naszego czasu. W Stanach Zjednoczonych jest to bowiem północ, czyli początek pierwszego dnia października. Nieosiągnięcie porozumienia co do budżetu przez dwa główne obozy polityczne poskutkuje tym, że instytucje sfery budżetowej nie będą mogły normalnie funkcjonować. Według banku Goldman Sachs, tydzień takiego stanu rzeczy poskutkowałby uszczerbkiem produktu krajowego brutto o około 0,3 punktu procentowego. Do tej sprawy należy zaliczyć również limit długu publicznego. Jeżeli nie zostanie on podwyższony Ameryka będzie miała ponownie problemy 17 października.

Reakcją rynków finansowych na osiągnięte porozumienie będą za pewne wzrosty podczas wtorkowej sesji. Dołożyć się do tego może fakt, że pierwsza sesja w tym tygodniu w Europie była spadkowa, co dodatkowo generuje efekt odreagowania. Także Wall Street nie mało okazji w poniedziałek reagować na rozstrzygnięcia budżetowe, gdyż w momencie zakończenia sesji negocjacje jeszcze trwały. W przeciwnym przypadku zapewne czeka nas mocny ruch w dół, głównie z uwagi na fakt, że chaos w instytucjach publicznych przełoży się na wzrost gospodarczy kraju.

Poza dyskontowaniem informacji ze Stanów Zjednoczonych, we wtorek na rynku finansowym pojawi się garść informacji z przemysłu. Pokazane zostaną nastoje przedsiębiorców z całego świata. Serię danych rozpoczną Japończycy. Tamtejszy indeks Takan dla przemysłu publikowany jest przez Bank Japonii. Wraz z rozpoczęciem sesji w Europie indeks PMI poda polska gospodarka. Po niej te same dane zaprezentują takie państwa jak Hiszpania, Szwajcaria, Włochy, Francja, Niemcy oraz USA.

Wrześniowe indeksy nastrojów w przemyśle
Źródło: bossa.pl
Kraj Prognoza Wartość poprzednia
Chiny 51,5 51
Polska b.d. 52,6
Hiszpania 51,1 51,1
Szwajcaria 56,3 54,6
Włochy 51,0 51,3
Francja 49,5 49,7
Niemcy 51,3 51,8
USA 55,0 55,7

Dane te będą uzupełnieniem informacji zza Oceanu. Widać, że w przypadku Chin dynamika wzrostu zwiększyła się. Nieco gorsze indeksy PMI będziemy według przewidywań rynku oglądać w gospodarce niemieckiej, francuskiej oraz włoskiej. Także amerykański indeks ISM ma być nieznacznie niższy.

giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)