Niedługo po otwarciu indeks WIG20 przebił dołek z zeszłego tygodnia. Wystarczyła godzina, żeby indeks dużych spółek stracił ponad 4% i zbliżył się do poziomu 1600 punktów. Do mocnego spadku znacznie przyczyniła się słaba postawa sektora surowcowego i paliwowego.
Dochodzące w trakcie sesji informacje były zróżnicowane. Spółka Home Depot poinformowała, że nie zdoła wypełnić prognoz sprzedaży na 2008 rok. Hewlett-Packard pochwalił się dobrym raportem kwartalnym. Z Polski napłynęły natomiast dane o dynamice wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw w październiku (obniżyła się do 9,8% r/r) i dynamice zatrudnienia (3,6% r/r), które nie miały wpływu na zachowanie rynku akcji.
Przed sesją na Wall Street inwestorzy poznali także dane o inflacji PPI, która była niższa od oczekiwanej. Opublikowane zostały również dane o inflacji bazowej, której odczyt okazał się nieco wyższy od oczekiwań. Ostatnie dwie godziny na GPW upłynęły pod znakiem poprawy nastrojów. Inwestorzy po cichu liczyli na odbicie na giełdach amerykańskich, co pomogło indeksom oddalić się od sesyjnych minimów. Podaż przycisnęła jednak w samej końcówce, co zaowocowało spadkiem indeksu WIG20 3,86%. Indeksy mWIG40 oraz sWIG80 straciły 1,74% i 1,26%. Obroty podczas dzisiejszej sesji 1,1 mld złotych.
Wtorek pokazał, w jak prosty sposób nawet niewielkim kapitałem można sprowadzić indeksy o kilka procent w dół. Wsparcie z zeszłego tygodnia zostało przełamane przez indeks WIG20 bez większych problemów już na początku dnia. Popyt próbował nieudolnie walczyć pod koniec sesji o odzyskanie terenu, ale ostatecznie zakończyło się to porażką. Indeksy zbliżają się do październikowych dołków i ryzyko ich przebicia cały czas rośnie. Istotne w tym kontekście będzie zachowanie klientów TFI, którzy nie sprzedawali jednostek uczestnictwa, licząc na kontynuację odbicia. Jeśli zaczną to robić to ustanowienie nowych rocznych minimów może nastąpić w ciągu kilku następnych sesji.