W tym tygodniu możemy być świadkami nowych rekordów na parkiecie. Zbliża się sezon dywidendowy, więc do zakupów powinny przystąpić fundusze właśnie z taką strategią. W dodatku maleją również zapasy surowców na świecie, co może oznaczać dalsze wzrosty na rynku miedzi i ropy.
W jednym z ostatnich komentarzyzwracałem uwagę na to, że dość spora grupa osób związanych zawodowo z giełdą straszy wszystkich korektą, przynajmniej na miarę ostatniego majowego ,,tąpnięcia". W piątek znalazło to odzwierciedlenie w ankiecie GPW. Wigometr po ostatnim spadku wynosi obecnie -42 pkt. Na przestrzeni ostatnich 6 miesięcy wskaźnik ten schodził poniżej 40 pkt. tylko 4 razy. W trzech przypadkach w następnym tygodniu mieliśmy do czynienia z bardzo silnymi wzrostami. Tylko raz WIG20 spadł zgodnie ze wskazaniem ankiety.
Taka korelacja jest możliwa za sprawą metodologii wskaźnika. Badani są bowiem analitycy giełdowi i zarządzający funduszami. Ostrożność jest niemal wpisana w ich obowiązki zawodowe. Tymczasem stanowią oni z reguły nie więcej jak 40 proc. rynku. Taki pesymizm oznacza, że zarządzający niechętnie angażują się w kupno akcji na rynku. Jednocześnie nie mogą redukować zaangażowania w polskie akcje, bo klienci TFI stale wpłacają nowe środki. Efekt tego jest taki, że cały czas w funduszach utrzymują się duże rezerwy gotówkowe, które czekają na korektę. Korekta jednak nie nadchodzi. Wcześniej czy później te pieniądze muszą trafić na rynek, powodując wybuch kolejnej fali wzrostowej.
Przedstawiona akapit wyżej hipoteza, jest oczywiście tylko jedną z możliwości. Może być tak, jak prognozuje analityk DM BZWBK, który podsumowując ubiegły tydzień pisał, że ,,Miniony tydzień należy ocenić pozytywnie, aczkolwiek mam wrażenie, iż presja kupujących powoli słabnie, a wysoki obrót sugeruje w moim odczuciu fazę dystrybucji przynajmniej w segmencie najmniejszych spółek." Innym znanym ,,piewcą" korekty jest analityk Xeliona, Piotr Kuczyński. W jednym z ostatnich komentarzy zwraca uwagę na USA, gdzie strach przed recesją jest ponoć bardzo duży, co ma być katalizatorem przeceny cen akcji również na GPW.
Nie chcę polemizować ze znanymi analitykami. Zwracam jednak uwagę, że ich siła medialna nie odzwierciedla w pełni ich wpływu na rynek. Ten bowiem moim zdaniem szykuje się do ustanawiania kolejnych rekordów, jeśli nie wręcz do wejścia w fazę szybkiego wzrostu. Dzisiejsze notowania powinny się rozpocząć od wyraźnej zwyżki, gdyż gracze będą jeszcze pod wrażeniem wzrostów w USA z piątku. Po niekorzystnych danych odnośnie zaufania konsumentów Dow Jones z wcześniejszych minusów (które zbiegły się z końcówką notowań na GPW) szybko zyskał na wartości kończąc sesję wzrostem o +0,5 proc. Mocno rosły również emerging markets na zachodniej półkuli. Najwięcej, bo 1,2 proc. zyskała giełda w Argentynie.
Wzrostom na GPW sprzyja również sytuacja na rynku surowców. Miedź, na skutek zmniejszania się zapasów surowca stale zyskuje na wartości. W tej chwili za tonę trzeba płacić 7800 USD i wszystko wskazuje na to, że w tym tygodniu ponownie będziemy testować poziom 8000 USD za tonę. Rosną również notowania ropy. Z ostatniego raportu Międzynarodowej Agencji Energii (IEA) wynika, że wydobycie ropy spadło o 265 tys. baryłek do poziomu 85,3 mln baryłek dziennie. Nie pozwala to na odbudowanie zapasów, które zwykle ma miejsce na wiosną. Z uwagi na ,,kłopoty" w Iraku i Nigerii ta sytuacja szybko się raczej nie zmieni.
W USA w tym tygodniu ważniejsze od danych makro mogą się okazać publikacje wyników finansowych. Dziś swój raport zaprezentuje Citigroup, zaś we wtorek Coca-Cola, Intel, Wachovia i Yahoo.
Na warszawskim parkiecie z uwagi na sezon dywidendowy, duże zainteresowanie powinno towarzyszyć notowaniom banków. Na tzw. szerokim rynku euforię zapewne wywoła informacja ze spółki FON, która zapowiedziała utworzenie spółki zależnej specjalizującej się w budowie dróg i autostrad. Będę jednak konsekwentny i radzę ostrożnie podchodzić do tego rodzaju informacji. Publikowanie tego typu komunikatów w systemie emitent, w których nie ma żadnych konkretów a jedynie zapowiedzi, że wkrótce zostanie przedstawiona strategia i nazwy spółek które podmiot przejmie, nie są niczym innym niż grą pod zwyżkę zarządu z akcjonariuszami. Stąd day traderzy nie przepuszczą zapewne okazji, ale już inwestorom, którzy maja horyzont inwestycyjny dłuższy niż 5 dni, taką inwestycję należy odradzić. Dziś również powitamy na parkiecie spółkę Helio, która będzie 296. firmą notowaną na GPW.