W czasie minionego weekendu miało miejsce wiele istotnych wydarzeń, które w dniu dzisiejszym miały w zauważalny sposób wpłynąć na notowania poszczególnych spółek. W istocie tak było, ale seria bodźców nie okazała się na tyle poważna, by poważniej ruszyć całym rynkiem.
Dzisiejsze otwarcie przebiegało optymistycznie i niejako zmusiła nas do tego sytuacja w otoczeniu, gdzie indeksy europejskie w nowy tydzień wchodziły wzrostami rzędu 1%. Była to pozytywna reakcja na wyniki opublikowanych w niedzielę stress testów europejskich banków. Co prawda 25 z 130 instytucji egzaminu nie zdało, ale ta informacja wypłynęła już w piątek podczas sesji. Główny zaskoczeniem - i to pozytywnym - była kwota potrzebna do dokapitalizowania całego sektora, która w wysokości zaledwie 7 mld euro była zdecydowanie niższa od tego, czego można się było spodziewać. Mimo więc, że dla poszczególnych banków, szczególnie włoskich, sytuacja nie jest pomyślna, to dla całego sektora można mówić o pozytywnym zaskoczeniu.
Same stress testy odbyły się również w Polsce z udziałem 15 głównych banków, z których dwie instytucje nie sprostały rygorom wymaganym w metodologii przygotowanej przez EBC. Okazało się jednak, że zarówno w przypadku BNP Paribas jak i Getin Noble Banku nie będzie potrzebna emisja akcji, gdyż ten pierwszy już ją zakończył, a drugi braki uzupełni zatrzymanym tegorocznym zyskiem. Krajowy sektor zdał więc egzamin nawet lepiej niż jego paneuropejski odpowiednik.
Problemem może się jednak okazać inna kwestia. Otóż regulatorzy poddali w wątpliwość klasyfikację niektórych aktywów jako pracujących bądź nie. Oznacza to, że aktualnie pokazywany poziom rezerw w Europie i Polsce może być zaniżony, a jego spodziewane podwyższenie w najbliższych kwartałach obniży wyniki banków. O tym dzisiaj mało kto mówił, ale indeksy po wyższym otwarciu zaczęły zniżkować, co mogło się wiązać z obawami o przyszły poziom rezerw, a przez to również zysków. Zaszkodziły również dane z Niemiec, gdzie większa od oczekiwań zniżka wskaźnika Ifo przeczyła wcześniejszym optymistycznym doniesieniom, który płynęły ze wstępnych odczytów wskaźników PMI.
Zdecydowanie klarowniejsza sytuacja była na froncie ukraińskim, gdzie wybory potwierdziły proeuropejski kierunek i stanowiska w przyszłym rządzie dzielić między sobą będą partie obecnego premiera i prezydenta. Oznacza to ciągłość działań i jednocześnie poparcie dla obranego już kierunku. Spodobało się to inwestorom, którzy chętnie kupowali akcje obecnych na GPW ukraińskich spółek i pozytywna reakcja była zdecydowanie większa niż w przypadku polskich banków.
Ostatecznie wszystkie indeksy dzisiaj na wartości zyskały, ale stosunkowo niewiele i przy nikłej aktywności. Na tle Europy, którą banki pociągnęły na południe, była to sytuacja pomyślna i dość klarownie pokazująca, że kondycja krajowych instytucji finansowych jest zdecydowanie lepsza od ich zagranicznych odpowiedników. Wielkiego popytu to jednak nie wygenerowało, a jedynie oddech ulgi po dość nerwowym końcu minionego tygodnia, szczególnie w przypadku niektórych krajowych instytucji finansowych.