href="http://direct.money.pl/idm/"> Papierowe rekordy z wczorajszego dnia udało się utrzymać tylko na samym początku sesji. Potem rynek systematycznie tracił. Jak to się często zdarza, w końcówce, udało się podkręcić nieco wynik WIG20, ale jaki koń jest każdy widzi.
Indeks spadł do bezpiecznego kanału konsolidacji w przedziale 3860-3900 punktów. Obroty na rynku, podobnie jak wczoraj, nie były duże: na WIG wyniosły 1,1 mld zł. a na WIG20 zaledwie 0,75 mld złotych. Tłumaczyć to należy faktem, że nie ma sensu zajmować pozycji przed jutrzejszym dniem - czyli falą danych makro i samą decyzją FED.
Jeśli o nią chodzi...warto zwrócić uwagę, że słabsze dane makro w USA nie wzbudzają już nadmiernego optymizmu wśród tamtejszych inwestorów. Opublikowany dziś słabszy odczyt zaufania konsumentów spowodował spadek S&P o 0,5 procent.
Biorąc pod uwagę fakt, że indeksy za oceanem nie pobiły, jak GPW i inne emerging markets, kolejnych rekordów, a dziś spadają - obniżka stóp o 0,25 pkt. jest już wliczona w cenę. Dla GPW powinno to oznaczać zrównanie się z indeksami krajów rozwiniętych. A jeśli nawet nie to, to przynajmniej niewielką korektę.
Na dzisiejszej sesji tym razem zachowywały się poprawnie spółki małe i średnie, które zanotowały spadki podobne jak cały rynek. Szczególnie NFI: Victoria, Fortuna oraz 01 NFI, które wzrosły dziś po kilkanaście procent.
O sesji warto chyba szybko zapomnieć - jedyną informację, którą ona przyniosła, to potwierdzenie słabości wczorajszych rekordów. Ważniejsza, szczególnie dla GPW, będzie jutrzejsza, podczas której poznamy ogrom danych makro. Równocześnie będzie to ostatnia sesja przed świętami, co również będzie sprzyjać nerwowości jutrzejszego handlu.