Paradoksalnie,href="http://direct.money.pl/idm/"> wczorajsze wydarzenia na rynku akcji mogą na dłuższą metę zaszkodzić, a nie pomóc warszawskim indeksom. Sztuczność wczorajszego wzrostu, jest bowiem widoczna nawet z odległego zakątka globu, choć KNF zapewne jak zwykle nic nie zobaczyła.
Dziś po raz kolejny nie będziemy świadkami istotnych danych makroekonomicznych. Trudno bowiem za takie uznać doniesienia o dynamice zapasów sprzedawców hurtowych w USA.
Jedynym nowym czynnikiem jaki może wpływać na rynek, jest pozytywny dla rynków akcji, protokół z posiedzenia FED, opublikowany wczoraj wieczorem. Inwestorzy wyczytali w nim, że FED jest gotowy nadal redukować koszt pieniądza, ale to będzie zależało od danych napływających z gospodarki.
W rezultacie oba główne indeksy w USA od godziny 20 naszego czasu rozpoczęły zdecydowany ruch w górę zakończony historycznymi rekordami. DJIA zyskał 0,9 proc., zaś S&P o 0,1 proc. mniej.
Teoretycznie więc powinniśmy być świadkami, kolejnej dobrej sesji. Powinniśmy, ale wczorajsze wydarzenia na warszawskim parkiecie (czyli nieuzasadnione wzrosty), mogą spowodować, że zamiast kupować, dziś inwestorzy będą realizowali zyski.
Zwłaszcza na WIG20 osiągnięcie historycznych szczytów może się okazać świetnym momentem do wyprzedaży. Wtedy zapewne fundusze, które tak ochoczo kupowały kosze akcji, rzucą je na rynek i w ten sposób zdołują rynek.
Gdy widzę wzrost indeksu WIG20 o ponad 3 proc., który nie jest poparty tendencją na światowych rynkach, lub choćby szerokim wzrostem kursów spółek (statystyka wczorajszej sesji jest nieubłagana - blisko 200 spółek wzrosło, przy 100 spadających, ale w połowie sesji było to 150 do 150), zawsze podchodzę do takiej ,,hossy" ostrożnie.
Nie jest tajemnicą, że wzrost był wywołany zleceniami koszykowymi. Inwestorzy sprzedawali kontrakty, w to miejsce kupując akcje. Przy rozciągniętej bazie (tak jak wczoraj) takie działanie pozwala zarobić, właściwie bez żadnego ryzyka.
Ponieważ jest to już kolejna taka sesja w ostatnim czasie, być może warto by sprawa zajęły się władze GPW i KNF. Kto wie, czy nie powinny być to zwłaszcza władze GPW, które dopuściły się tu największych zaniedbań. Działanie funduszy nazwijmy je koszykowymi, bo słowo ,,arbitraż" nie oddaje w pełni ich obecnej roli na GPW, mieści się bowiem w obecnie obowiązującym prawie.
Stąd KNF może jedynie ,,zbadać" dlaczego powstał sztuczny wzrost. Gdyby jednak wprowadzono stosowne zapisy (wzorem giełd zachodnich), że nie wolno zawierać transakcji ,,koszykowych" gdy dzienna zmiana indeksu przekroczy z góry założony poziom, problem zapewne nie byłby aż tak widoczny.
Z poszczególnych spółek warto zwrócić dziś uwagę na spółkę Mewa, która już wczoraj zyskała blisko 15 proc. (split i emisja z pp)
, oraz Amrest, który zdecydowanie zwiększył przychody. Rynek jednak zachowuje się bardzo dziwnie i przed czwartkowymi danymi z USA zdecydowanie wzrasta ryzyko inwestycyjne.