Ostatnia przedświąteczna sesja przyniosła dużą nerwowość na globalne rynki. Po raz kolejny nieprzewidywalność Donalda Trumpa i związana z tym duża niepewność w geopolityce ciążą rynkowemu sentymentowi. Takie środowisko to zwykle nic dobrego dla warszawskiego parkietu, jednakże ostatnia przedświąteczna sesja przynosi wzrosty na GPW.
Ostatnie kilka miesięcy nauczyło rynki, że obok śmierci i podatków pewna jest też nieprzewidywalność prezydenta Trumpa. We wczorajszym wywiadzie dla Wall Street Journal powtórzył on, że amerykański dolar jest obecnie zdecydowanie zbyt silny i popiera politykę niskich stóp procentowych. Co ciekawe w tym samym wywiadzie wskazał, że pozostawienie Janet Yellen jako szefa banku centralnego jest w tym momencie jedną z opcji. Ponadto zasygnalizował również, że w półrocznym raporcie Departamentu Skarbu na temat walut partnerów handlowych nie znajdzie się zapis o tym, że Chiny manipulują swoją walutą.
Choć jest to pozytywna wiadomość, gdyż nieco zmniejsza wcześniejsze napięcia, to może szokować łatwość, z jaką przywódca największego mocarstwa na świecie zmienia zdanie. Na grosze nastroje może mieć wpływ zaostrzająca się konfrontacja z Koreą Północną. Pjongjang 15 kwietnia będzie świętować urodziny Kim Il-sunga, ojca założyciela państwa i dziadka obecnego przywódcy, Kim Jong-una. Z tej okazji może dojść do prowokacji z użyciem broni nuklearnej, aby pokazać, że Korea Północna nie obawia się twardych komentarzy ze strony Białego Domu. Dlatego też po przerwie świątecznej może dojść do rozrostu awersji do ryzyka.
Za oceanem właśnie rozpoczął się sezon wyników. Według konsensusu zgromadzonego przez Factset zyski spółek wchodzących w skład indeksu S&P500 mają wzrosnąć o 8,9 proc., co byłoby najlepszym wynikiem od połowy 2013 roku. Prawdopodobnie już po raz trzeci kwartał z rzędu zobaczymy poprawę zyskowności, a przypomnijmy, że od lata 2015 do III kwartału 2016 roku mieliśmy do czynienia z ujemną dynamiką wskaźnika EPS (zysk na akcję) dla 500 największych spółek z Wall Street. Co więcej, istnieje szansa, że stopa wzrostu sięgnie dwucyfrowego wyniku - w minionych kwartałach początkowe prognozy analityków były zwykle zaniżone w stosunku do rzeczywistych danych.
Najlepiej ma poradzić sobie energetyka i sektor finansowy. Dziś poznaliśmy sprawozdania takich banków, jak JPMorgan, Citigroup oraz Wells Fargo - we wszystkich trzech przypadkach zyskom udało się pobić oczekiwania konsensus. Na nowojorskiej giełdzie panują umiarkowanie pozytywne nastroje - Nasadq rośnie o ponad 0,2 proc., natomiast Dow Jones oraz S&P500 znajdują się nieco ponad poziomem wczorajszego zamknięcia. Z kolei w Europie dominuje kolor czerwony - niemiecki DAX spada o 0,35 proc.
Dosyć zaskakująco wygląda sytuacja w Warszawie, gdzie widzimy solidne wzrosty, choć należy pamiętać o stosunkowo niskich obrotach. Największą skalą wzrostów może się dziś pochwalić WIG20, który urósł o około 1 proc. Na minimalnym minusie znajduje się sWIG80. Dosyć słabo wyglądały notowania mWIG40 - indeks średnich spółek cofnął się o niemal 0,3 proc. Natomiast cały WIG znalazł się mniej więcej 0,45 proc. powyżej wczorajszego zamknięcia. Ze spółek zaliczających się do warszawskich blue chipów należy odnotować, że PZU (+0,57 proc.) ma nowego prezesa. Na stanowisku Michała Krupińskiego zmienił Paweł Surówka. Kolejne historyczne szczyty wyznacza PKN Orlen (+2,56 proc.). Naftowa spółka zyskiwała m.in. dzięki pozytywnej rewizji ratingu ze strony agencji Moody's.