Giełdy już dziś dyskontowały wynik wyborów prezydenckich w USA. Inwestorzy w Warszawie podciągnęli indeksy o kilka procent w górę.
Dzisiejszy optymizm jest nieco zaskakujący. Przed sesją spodziewano się, że inwestorzy będą wstrzymywali się z podejmowaniem decyzji do czasu rozstrzygnięcia wyborów prezydenckich w USA i reakcji na wynik amerykańskiego rynku. Tymczasem Giełdy dziś dyskontowały wynik wyborów prezydenckich w USA. Wszak sondaże wskazują na zwycięstwo Obamy. Wybory w Stanach Zjednoczonych są dziś niewątpliwie najważniejszym wydarzeniem na rynkach finansowych. Jednak ich wynik może przesądzić o rozwoju sytuacji na tamtejszym rynku w długoterminowej perspektywie.
Już chwilę po rozpoczęciu notowań główne indeksy naszego rynku zaczęły piąć się w górę. Wskaźnik 20 największych spółek naszego parkietu zyskiwał przez cała sesję i na fixingu przebił poziom 1900 pkt. Uwagę zwraca niewielki obrót na dzisiejszej sesji. Na koniec dnia obroty na całym rynku nie przekroczyły 1,4 mld zł.
Niemal wszystkie duże spółki zdrożały podczas dzisiejszej sesji. Wzrostom przewodził sektor bankowy i spółki surowcowe. Również podmioty o mniejszej kapitalizacji znalazły się w kręgu zainteresowań rodzimych inwestorów. Zdecydowana większość małych i średnich spółek znalazła się powyżej wczorajszego zamknięcia.
Na naszym rynku akcji, podobnie jak na innych europejskich parkietach, od zeszłego tygodnia utrzymują się dobre nastroje. Równie w wyśmienitych nastrojach rozpoczęły się notowania w Nowym Jorku. Gracze korzystają z uspokojenia sytuacji na rynkach i odkupują akcje przecenione podczas ostatniej fali wyprzedaży. Tempo w jakim odrabiane są straty ostatnich tygodni jest imponujące, ale z drugiej strony skala spadków też była przerażająca.
Na zamknięciu notowań wskaźnik WIG20 poszedł w górę o 4,67 proc., szerszy indeks WIG znalazł się 4,02 proc. nad kreską. Wskaźniki średnich i małych spółek mWIG40 i sWIG80 zwyżkowały odpowiednio o 3,35 i 2,36 proc.