Na dzisiejszej sesji powinniśmy mieć do czynienia z kontynuacją wzrostów. Tak przynajmniej twierdzą inwestorzy, opierający swoje przewidywania na analizie technicznej. Czujność graczy powinny wzbudzić jednak, niezbyt wysokie obroty na dwóch ostatnich sesjach.
Wczorajsze zakończenie notowań za oceanem, podobnie jak to miało miejsce na wczorajszej sesji powinno mieć przełożenie na dzisiejsze otwarcie na warszawskim parkiecie. Wczoraj w nocy Dow Jones zyskał prawie 100 pkt. na zamknięciu (+0,9 proc.), zaś technologiczny Nasdaq wzrósł nawet o 1,6 proc. W Polsce nie ma zaplanowanych dziś żadnych ważnych publikacji, stąd uwagę inwestorów przykują dane zza oceanu.
Najpierw o 14.30 poznamy dane o nowych podaniach o zasiłki dla bezrobotnych za okres 5 sierpnia – 12 sierpnia (Initial Claims). Poprzednia wartość wskaźnika wynosiła 319 tys., zaś oczekiwania analityków szacowane są na 315 tys. Tuż przed zakończeniem notowań w Warszawie (16.30) poznamy zaś wskaźnik wyprzedzający koniunktury (The Conference Board Leading Indicators) za lipiec. W jego przypadku oczekiwania wynoszą 0,1 proc. Raczej można się spodziewać potwierdzenia spadku koniunktury w USA niż sygnałów ożywienia. Na krótką metę działa to jeszcze na indeksy niczym viagra. Pytanie tylko, kiedy działać przestanie.
Wczorajsze zamknięcie w Warszawie, gdy indeks WIG20 cofnął się w końcówce sesji o kilkanaście punktów spod linii 3 tys. pkt. może niepokoić. Niepokoją również dość niskie obroty, jak na ważkość ostatnich publikacji. Rynek jest po prostu bardzo płytki i niestety nie zmieni się to raczej do końca tygodnia. W takiej sytuacji można mieć tylko nadzieję, że jakiś dowcipniś nie wystawi po kursie dnia swoich kilkunastu tysięcy akcji KGHM. Na wszelki wypadek, warto jednak zachować czujność, albo zabezpieczyć się opcjami.