Po imponującym wzroście w środę, przyszedł czas na refleksję - co jest bardziej prawdopodobne - atak na szczyt wszechczasów czy koniec tego wzrostu, z powodów dotyczących jego dość przypadkowych przyczyn, niezwiązanych z naszym rynkiem.
Z rozważań o kolejnej fali spadkowej szybko przeszliśmy do rozważań o możliwości bicia rekordów wszechczasów - zaskakujące. Taka zmienność bywa nieraz bardzo zgubna, tym bardziej, że jest podsycana wygasającymi w piętek kontraktami terminowymi. Od poniedziałku czeka nas "nowe rozdanie kart" i wtedy zapewne rynek otrzeźwieje.
Wcześniej jednak, pierwsze otwarcie dnia na rynku terminowym, a potem na rynku kasowym - wypadło na niewielkim minusie. Cały dzień poruszaliśmy się w wąskim 30-punktowym przedziale. Jako, że już jutro wygasa wrześniowa seria kontraktów terminowych widać było "przesiadanie się" ma serię grudniową, a to najłatwiej było robić przy w miarę stabilnym rynku. Z największych spółek dość dobrze zachowywały się akcji Prokomu po opublikowaniu oświadczenia wydanego przez Ryszarda Krauze. Dla inwestorów było dobrym posunięciem, to iż bohater ostatnich tygodni zabrał w końcu głos w dotyczącej go sprawie.
Walory Prokomu zyskały na koniec dnia ponad 3 procent. Nieco słabszy dzień miały dziś natomiast spółki surowcowe, jako, że ceny ropy i miedzi nie zachowywały się już tak dobrze jak w dniu wczorajszym. KGHM stracił na koniec dnia 2 procent przy 100-milionowym obrocie. W sumie obroty całego rynku spadły o jedną trzecią w stosunku do dnia wczorajszego.
Po ostatniej odebranej euforycznie decyzji FED, rosły oczekiwania na podobną decyzję Banku Anglii, co mogłoby spowodować nową falę entuzjazmu w Europie. BOE decyduje się jednak pompować środki bezpośrednio w sektor bankowy, niż manewrować stopami procentowymi. Inwestorzy zastanawiają się, na ile wystarczy "efektu FED", jako że obniżka stóp procentowych pozwala odetchnąć kredytobiorcom, natomiast nie spowoduje wzrostu inwestycji, ponieważ oszczędności amerykanów są zerowe.
Z tego powodu jest ona tylko "kwiatkiem do kożucha", bardziej niż impulsem do ponownego rozpędzenia gospodarki. Coraz większe znaczenie mają teraz elementy analizy behawioralnej, kosztem analizy fundamentalnej. Trzeba zacząć się przestawiać na inne priorytety wśród metod analizowania rynku.