We wtorek w centrum uwagi znajdą się m.in. amerykańskie dane o PKB oraz nocne przemówienie prezydenta Donalda Trumpa w Kongresie. Dane o polskim PKB będą natomiast wydarzeniem na krajowym rynku walutowym.
Dzisiejszy poranek upływa pod znakiem stabilizacji notowań EUR/USD oraz towarzyszących temu niewielkich wahań złotego. O godzinie 09:12 kurs EUR/USD testował poziom 1,0587, czyli dokładnie ten sam co w poniedziałek na zamknięciu, gdy dzień zakończył się nieudaną próbą mocniejszej zwyżki notowań tej pary. W tym samym czasie za euro trzeba było dziś zapłacić 4,3160 zł, dolar kosztował 4,0757 zł, szwajcarski frank 4,0443 zł, a funt 5,0647 zł. Za wyjątkiem tej ostatniej waluty, wszystkie inne obecnie lekko zyskują do złotego, tym samym odreagowując spadki z wczoraj.
Wydarzeniem dnia w kraju będzie publikacja szczegółowych danych dotyczących dynamiki polskiego Produktu Krajowego Brutto (PKB) za ostatni kwartał 2016 roku. Na świecie będzie to zaś publikacja analogicznych danych o PKB dla USA, której towarzyszyć będą m.in. indeksy Chicago PMI i zaufania amerykańskich konsumentów. To wszystko zaś będzie okraszone czekaniem na nocne przemówienie prezydenta Donalda Trumpa w Kongresie poświęcone tematom gospodarczym.
O godzinie 10:00 inwestorzy poznają szczegóły raportu nt. polskiego PKB za ostatni kwartał 2016 roku. Oczekuję, że GUS potwierdzi wstępny odczyt PKB za IV kwartał ub.r. na poziomie 2,7 proc. R/R wobec 2,5 proc. kwartał wcześniej. Tak jak to miało miejsce wcześniej, wzrost będzie przede wszystkim napędzany przez konsumpcję, której roczna dynamika zapewne będzie kształtowała się powyżej 4 proc. Z punktu widzenia rynków, ale też i kształtowania się oczekiwań co do przyszłej koniunktury, istotne będzie jednak to, jak w ostatnim kwartale zachowały się inwestycje.
W zależności od skali zaskoczeń raport o PKB może wpływać na notowania złotego. Nie należy jednak mieć złudzeń, że ten bezpośredni wpływ będzie szczególnie duży. A to dlatego, że raport o PKB bardziej będzie wpływał na oczekiwania co do przyszłości polskiej gospodarki (skali przyspieszenia wzrostu gospodarczego w tym roku), więc sam wpływ na złotego będzie bardziej długoterminowy. Krótkoterminowo zaś kluczowe dziś będą sygnały płynące z rynków globalnych. Głównie z USA. Najpierw będą to dane makroekonomiczne. Później nocne przemówienie prezydenta Trumpa w Kongresie.
Dziś o godzinie 14:30 zostaną opublikowane zrewidowane szacunki amerykańskiego PKB za IV kwartał ub.r. W tym okresie oczekuje się wyhamowania wzrostu do 2,1 proc. z 3,5 proc. (w ujęciu annualizowanym) w III kwartale. To wynik nieco lepszy niż ujawnił wstępny odczyt tych danych, który ukształtował się na poziomie 1,9 proc. Jako, że historycznie rewizja PKB potrafi mocno różnić się od prognoz i wstępnych danych, więc możemy być świadkami większych wahań dolara w reakcji na nią. Oczywiście im lepszy wynik, tym mocniejszy dolar. I odwrotnie.
Raport o PKB nie jest jedynym, jaki dziś spłynie z USA. Tych będzie więcej. Na uwagę zasługuje jeszcze zaplanowana na godzin 15:45 publikacja lutowego indeksu Chicago PMI (prognoza: 53 pkt.) i publikowanego kwadrans później indeksu zaufania amerykańskich konsumentów (prognoza: 111 pkt.). Wszystkie te publikacje będą analizowane w kontekście ewentualnej marcowej podwyżki stóp procentowych przez Fed. Wzrost prawdopodobieństwa takie podwyżki wesprze dolara, ale jednocześnie wpłynie na pogorszenie klimatu inwestycyjnego na rynkach, przekładając się m.in. na osłabienie złotego.
Rynki walutowe, zerkając na publikowane dziś dane makroekonomiczne, cały czas będą też czekały na nocne przemówienie prezydenta Donalda Trumpa w Kongresie. Rozpocznie się ono o godzinie 03:00 (polskiego czasu) z wtorku na środę i będzie poświęcone gospodarce. Inwestorzy mają nadzieje, że wreszcie zostaną ujawnione szczegóły i terminy przygotowywanych zamian podatkowych i innych planów fiskalnych zmierzających do wsparcia tamtejszej gospodarki. W ogólnym założeniu przyjmuje się, że reforma podatkowa może być bardzo silnym impulsem dla dolara. Stąd też poznanie ich szczegółów będzie miało korzystny wpływ na notowania amerykańskiej waluty. Brak takich konkretów lub odłożenie decyzji w czasie miałoby negatywne przełożenie na dolara, ale jednocześnie wsparłoby waluty rynków wschodzących. W tym złotego.
Na rynku EUR/USD od tygodnia trwa korekta mających swój początek w pierwszych dniach lutego spadków tej pary, w efekcie których przed weekendem notowania jej na krótko zeszły poniżej 1,05. Aktualny układ sił na wykresie dziennym EUR/USD sugeruje możliwość spadku do 1,03-1,04. Na gruncie czynników fundamentalnych takie zejście byłoby możliwe, gdyby prezydent Trump ujawnił więcej szczegółów odnośnie planów gospodarczych i fiskalnych lub gdyby wzrosło prawdopodobieństwo podwyżki stóp procentowych przez Fed jeszcze w marcu.
Przyszłe zachowanie EUR/USD będzie determinować również zachowanie złotego w relacji do głównych walut. Analizując ich wykresy natomiast można na tę chwilę postawić tezę, że obserwowane na przełomie roku umocnienie złotego kulminowało na początku lutego, a testowane wówczas poziomy poniżej 4,30 zł za euro, poniżej 4 zł za dolara oraz okolice 4 zł za szwajcarskiego franka inwestorzy uznali za bardzo atrakcyjne do kupna tych walut. I to pomimo że jednocześnie z polskiej gospodarki płynęły pozytywne dane makroekonomiczne.