Rynek kompletnie zignorował dzisiaj dobre dane z europejskich gospodarek wyceniając w zasadzie tylko jeden temat - wczorajszą konferencję prasową Donalda Trumpa. Konferencja nowego prezydenta była rozczarowaniem dla rynków, dlatego inne tematy zeszły dzisiaj na drugi plan.
Konferencja Donalda Trumpa była od dawna wyczekiwanym wydarzeniem przez rynki. Te oczekiwały przede wszystkim potwierdzenia wszystkich pomysłów związanych z polityką fiskalną oraz więcej szczegółów, które dałyby pewność w stosunku, co do lepszych perspektyw gospodarczych. Trump komentował jednak inne sprawy, a te dotyczące gospodarki komentował sloganami znanymi z kampanii wyborczej.
Z jednej strony może to świadczyć o braku przygotowania Trumpa do objęcia fotela prezydenckiego, co może stanowić niepokój dla rynku. Z drugiej strony może to jednak świadczyć o rozwadze i pójściu na kompromis. Trump zostawi sobie politykę handlową, w czym będzie miał dosyć dużo swobody, natomiast kwestie polityki fiskalnej może pozostawić Kongresowi. Partia Republikańska chce doprowadzić do obniżki podatków, jednak pomysły Trumpa były nie do zrealizowania biorąc pod uwagę fakt, że w Partii Republikańskiej jest wiele przeciwników zbyt dużego powiększania długu Stanów Zjednoczonych. Nie mniej, Kongres powinien być w stanie doprowadzić do wprowadzenia części dobrych rynkowych rozwiązań, co może spotkać się z późniejszą aprobatą ze strony inwestorów.
W przypadku danych, które zostały kompletnie zignorowane, poznaliśmy dzisiaj odczyt PKB z Niemiec za 2016 rok. Ten wyniósł 1,9 proc. w porównaniu do 2015 roku, kiedy wzrost wyniósł 1,7 proc. Odczyt okazał się być wyższy niż oczekiwał tego rynek na poziomie 1,8 proc. Co więcej dane na temat produkcji przemysłowej ze strefy euro pokazały się od jeszcze lepszej strony. Produkcja wzrosła za ostatni miesiąc na poziomie 1,5 proc. m/m oraz 3,2 proc. r/r, co było znacząco lepszym wynikiem niż poprzednie dane, odpowiednio na poziomie 0,1 proc. m/m oraz 0,8 proc. r/r. Końcówka sesji w przypadku europejskich rynków wygląda raczej słabo. W okolicy godziny 17:00 DAX traci 1,03 proc., CAC 40 zniżkuje 0,41 proc., natomiast FTSE 100 wzrasta o 0,07 proc. dzięki dobremu zachowaniu spółek wydobywczych.
W przypadku Wall Street mamy do czynienia z podobnym rozczarowaniem słów Trumpa. Wydaje się jednak, że rynek w niedługim czasie może jeszcze raz przestudiować słowa polityka, który już 20 stycznia obejmuje swój urząd. W stosunku do Wall Street warto zwrócić uwagę na fakt startującego sezonu wyników. Tym razem rozpoczyna się on jutro od publikacji raportów finansowych dużych banków. Rynek zweryfikuje, czy odbijające oczekiwania, co do zysków były trafne. Na godzinę 17:00 S&P 500 traci 0,81 proc., DJIA zniżkuje o 0,81 proc., natomiast Nasdaq traci aż 1,07 proc.
W przypadku polskiego rynku sesja była dzisiaj dosyć zaskakująca. Wzrosty zostały zredukowane na koniec sesji za sprawą dużych spółek państwowych. Dzisiaj zyskiwały takie spółki jak mBank, czy KGHM. Indeks WIG20 stracił 0,50 proc., ale utrzymał się powyżej 2000 punktów.