Ostatni dzień tygodnia przyniósł schłodzenie nastrojów na GPW, jednak wydaje się, że napięta sytuacja polityczna skłoniła na razie do działania tylko część inwestorów zachodnich. Indeks WIG 20 spadł o 1.68% głównie za sprawą podaży na spółkach będących domeną inwestorów zagranicznych, jednak nie była to podaż zmasowana, raczej wyglądało na to, iż pozycje postanowiła skrócić niewielka grupa funduszy zagranicznych. Obroty były mniejsze, niż na poprzednich sesjach (1.16 mld zł), co jest pewnym pocieszeniem dla byków, ale kolejne światełko ostrzegawcze po sesjach z początku tygodnia zostało zapalone. Pomimo słabego zachowania dużej części największych spółek krajowy kapitał nie sprawiał wrażenia specjalnie przestraszonego i tak jak na poprzednich sesjach byliśmy świadkami całkiem spektakularnych wzrostów niektórych walorów.
Głównym sprawcą mocnej przeceny WIG-u 20 był duży spadek kursu Pekao S.A. (-4.35%), który dołączył do grona spółek będących pod presją podażową już od wczoraj, a więc PKN Orlen (-2.86%), TPSA (-2.08%) i KGHM (-1.32%). Oprócz wyżej wymienionych spółek spore spadki zanotowały TVN(-3.18%), Softbank(-2.91%) i Agora (-2.06%). Rodzynkami wśród spadających spółek z WIG-u 20 były Computerland (+3.38%), BRE (+3.75%) i Orbis (+0.29%).
Na szerokim rynku pomimo przewagi spółek spadających działo się całkiem sporo i jak co dzień byliśmy świadkami wielu mocnych zwyżek. Rekordzistą był Budopol (+26.50%), ale mocno wzrosły także kursy Polleny Ewa (+14.09%), Vistuli (+13.16%) czy Redanu (+9.28%). Moją uwagę zwrócił także kolejny mocny wzrost Prospera (+7.86%), który wygląda coraz bardziej interesująco z punktu widzenia AT oraz kolejna fala wzrostowa Stalexportu (+6.45%), który wydaje się wracać do poziomów długiej konsolidacji z 2004 (2.45 – 2.75). Pomimo radosnej spekulacji na szerokim rynku dzisiejszy spadek jest konsekwencją i potwierdzeniem pierwszych poważniejszych rys na wizerunku rynku, które pojawiły się na początku tygodnia. Pomimo braku mocnych sygnałów sprzedaży średnioterminowa sytuacja techniczna raczej sygnalizuje nadchodzącą większą korektę i nie można wykluczyć scenariusza, w którym korekta ta już się rozpoczęła. Pomimo dzisiejszej luki i sporej skali spadku raczej nie było widać strachu na parkiecie, co może sugerować typowe dla
okresów poprzedzających większe spadki stępienie instynktu samozachowawczego rynku. Hiperbole pojawiające się na coraz większej ilości wykresów także powinny skłaniać do coraz większej ostrożności przy podejmowaniu decyzji o wejściu na rynek. Sądzę, że strefa 2764-2772 stanowi najbliższe wsparcie dla indeksu WIG 20 i jeżeli rynek jest nadal w dobrej kondycji to powinien być w stanie wygenerować z tego poziomu wyraźne odbicie. Przełamanie tego poziomu, szczególnie poparte dużym obrotem będzie zapowiedzią dalszych spadków w okolice 2700 pkt. gdzie popyt powinien podjąć ostrą walkę, ponieważ dalszy spadek mocno pogorszyłby sytuację byków.
Osobiście sądzę, że pomimo, iż popyt nadal jest na tyle silny aby spróbować kontrataku w przyszłym tygodniu, to większa korekta techniczna jest nieunikniona i w najlepszym przypadku zostanie nieco odroczona w czasie.