Dzień przed decyzjami dwóch banków centralnych światowe rynki akcji najwyraźniej spodziewają się dopływu świeżej gotówki. Potencjalnym drukarzem może być Bank Japonii, a część analityków oczekuje tzw. pieniędzy z helikoptera, czyli dodruku i rozdania obywatelom Kraju Kwitnącej Wiśni. Po Fed podwyżki stóp mało kto się spodziewa.
To właściwie jedyna sensowna opcja dodruku - skoro Bankowi Japonii tak szczególnie zależy na inflacji, to po co właściwie drukować pieniądze i za nie skupować obligacje, żeby potem pośrednio dotarły na rynek, skoro można wrzucić je na rynek od razu, niech ludzie kupują i niech rosną ceny? Takie japońskie 500+ dla każdego może dać pożądany rezultat, choć z drugiej strony... u nas przecież po drugim miesiącu działania programu - fakt że nie za dodrukowane pieniądze, ale na kredyt - nadal utrzymuje się deflacja. To podobno jednak dlatego, że ludzie chomikują na czarną godzinę, lub spłacają chwilówki.
Decyzją Banku Japonii zacznie się jutrzejszy dzień giełdowy, potem na zamknięcie mamy Janet Yellen i stopy Fed. Niewielu uczestników rynku przewiduje, że stopy wzrosną we wrześniu, czy nawet przed wyborami, ale... prędzej czy później będą musiały, jeśli USA chce utrzymać dolara jako dominującą walutę świata. Już są podchody Chin, żeby stał się nią SDR Banku Światowego, czyli taka uśredniona kursów czołowych walut.
Przed tym dniem akcje w Japonii i Chinach lekko spadały, a akcje w Europie i USA trochę mocniej niż lekko wzrosły.
Warszawski WIG20, mimo że całą sesję był na minusie, na samym zamknięciu w fixingu wybił na 0,3-procentowy wzrost. Wśród największych spółek nie było spektakularnych zmian. Największy wpływ na ostatecznie wyższe kwotowanie WIG20, miała dobra końcówka PKN Orlen (+1,1 proc.), ale i pozytywny finisz na PKO BP (bez zmian).
Kwotowania indeksu WIG20 src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1474354800&de=1474384200&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=WIG20&colors%5B0%5D=%230082ff&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
Co ciekawe odwrotnie było na giełdach zachodniej Europy. Na zamknięciu nagle uruchomiła się sprzedaż i to głównie na największych spółkach. Indeks gigantów strefy euro Euro Stoxx 50 stracił 0,2 proc., na minusie znalazły się też francuski CAC40 (-0,1 proc.) i włoski FTSE MIB (-1,1 proc.).
Wyżej od poniedziałkowego zamknięcia zostały giełdy niemiecka (DAX +0,2 proc.) i brytyjska (FTSE100 +0,2 proc.).
Powodu pogorszenia nastrojów należy szukać w bankach. Deutsche Bank skończył dzień 3,6-procentowym spadkiem, a włoski bank Intesa 2,7-procentowym, spadały też akcje pozostałych z wielkich. Z indeksu 50. największych firm strefy euro zniknęły w piątek akcje Unicredit (-0,9 proc.), ale ten dotrzymywał dziś kroku pozostałym bankom z indeksu.
Umiarkowane wzrosty utrzymały się od otwarcia na Wall Street, ale zmiany 0,3-0,4 proc. nie wskazują na jakieś fundamentalne zmiany. Jak wcześniej, to banki stoją na czele wzrostów, ale nie są to na tyle znaczące zmiany, żeby uznać to za wyraźny trend.
_ _Aktualizacja: 16:20 Wall Street w górę na akcjach banków
Jacek Frączyk
Notowania na Wall Street rozpoczęły się we wtorek 0,4-procentowymi wzrostami indeksów. Z jednej strony lekko spadający Apple, z drugiej rosnące akcje banków.
Jutro o 18:00 naszego czasu rozpocznie się konferencja prasowa Janet Yellen. Szacunki inwestorów z rynku terminowego w Chicago wskazują na zaledwie 15-procentowe szanse na podwyżkę już we wrześniu. Kandydat na prezydenta USA Donald Trump wskazuje na polityczną przyczynę wstrzymywania się z decyzją do grudnia. I coś może być na rzeczy.
Większość członków Fed to nominaci Demokratów, więc jak i u nas z Trybunałem Konstytucyjnym - decyzje, które mogą zamieszać w gospodarce, czy choćby na giełdzie, lub wywołać problemy w budżecie państwa podejmą tak, żeby nie ucierpieli mocodawcy. To jest nieszczęście pieniądza fiducjarnego, zarządzanego w swobodny sposób przez polityków i oderwanego od jakiejkolwiek realnej wartości.
W obliczu przeciągania terminu podwyżek stóp rynek teoretycznie ma czas, żeby rosnąć i być może z tego założenia wychodzi część inwestorów, którzy decydują się na kupno akcji. Choć... w górę w Nowym Jorku idą najbardziej banki, a te jak kania dżdżu potrzebują już normalnych stóp.
Indeks S&P500 zyskuje po pół godzinie amerykańskiej sesji 0,4 proc., DJIA 0,5 proc., podobnie jak technologiczny Nasdaq.
Na czele wzrostów w DJIA są Merck&Co (+1,3 proc.) oraz bank Goldman Sachs (+1,2 proc.), a prawie 1 proc. zyskuje JPMorgan. Pod kreską znajdują się akcje Apple, ale tylko nieznacznie.
Gorsze dane przyszły z rynku nieruchomości w USA - mniej jest zarówno nowo rozpoczętych budów, jak i pozwoleń na budowę. Ryzykowne byłoby jednak twierdzenie, że to one wpłynęły na ostrożną zwyżkę akcji.
W Europie nastroje są podobne. Lekko powyżej USA rosną akcje niemieckie (DAX +0,7 proc.) i brytyjskie (FTSE100 +0,8 proc.), a na tym samym poziomie akcje we Francji (CAC40 +0,4 proc.).
Tu co ciekawe sytuacja odwrotna - spadają banki. W 50. największych spółek najbardziej spadają Deutsche Bank -2,9 proc. i Intesa -2,7 proc. Ubiegłotygodniowa prezentacja danych o potencjalnych roszczeniach z kryzysu 2007/2008 wciąż się ciągnie za bankami z Europy, a... cieszą się z tego banki amerykańskie? Tak można by (ryzykownie) podsumować dzisiejszy fragment notowań.
W Warszawie lekkie spadki WIG20 (-0,2 proc.). Rezygnacja z podatku od marketów po interwencji Komisji Europejskiej przez ministra Szałamachę wcale nie rozjaśnia obrazu. Podatek zostanie wprowadzony w jakiejś formie, tyle że z opóźnieniem. Obroty na Eurocash (-0,3 proc.) - trzecie na giełdzie - wskazują, że temat na dwie strony: pozytywną i negatywną, rozważany jest przez akcjonariuszy.
Największe zainteresowanie przyciągają jednak spółki surowcowe, czyli KGHM (0,0 proc.) i JSW (+2,9 proc.). Akcjonariusze tego drugiego cieszą się, że kurs koksu w kontraktach wrześniowych zbliża się do 190 dolarów za tonę. Jeszcze miesiąc temu cena była poniżej 100 dolarów...
_ _Aktualizacja: 13:19 GPW: Hitem dnia akcje Komputronika i Action
Damian Słomski
Za nami już półmetek handlu na GPW i sytuacja w przypadku największych spółek od rana praktycznie się nie zmieniła. Na rynku panuje minimalna zmienność przy bardzo niewielkich obrotach. Ciekawiej robi się w przypadku mniejszych spółek.
Indeks WIG20 około 0,3 proc. na minusie, najlepszy KGHM (+0,8 proc.) i najsłabsza Energa (-2 proc.). To samo można było napisać podsumowując pierwsze kilkadziesiąt minut handlu na GPW. To pokazuje jak nie wiele dzieje się na froncie warszawskiej giełdy, której obroty ledwo przekraczają w sumie 200 mln zł.
Szukając okazji inwestycyjnych lepiej dzisiaj zajrzeć na zaplecze giełdy. Tam można znaleźć takie perełki jak Komputronik, którego akcje drożeją 23 proc. Wczoraj Zespół Orzekający Sądu Arbitrażowego przy Krajowej Izbie Gospodarczej w Warszawie umorzył postępowanie przeciwko spółce z powództwa Clean & Carbon Energy w sprawie o zapłatę 28,5 mln zł.
W centrum uwagi jest też Action, zyskujący na wartości ponad 10 proc. Na uznanie zasługuje przy tym wyjątkowo dużo transakcji na akcjach - obrót sięga 5 mln zł. Wczoraj bank HSBC polecił kontrahentom Action spłatę wierzytelności na rachunki spółki. Firma jest w trakcie ustalania planu restrukturyzacji w związku z czym m.in. nie może wypłacić dywidendy. Wczoraj w jej notowaniach efekt odcięcia prawa do dywidendy był bardzo mocno widoczny (zwyżka wyniosła 32 proc.).
Niewiele zmieniła się od rana sytuacja na innych giełdach Europy. Wciąż najgorzej wypada rosyjski RTS (-1,1 proc.) Stawce przewodzą zaś szwajcarski SMI, DAX i FTSE100, zyskujące po 0,6 proc.
W tym kontekście warto przytoczyć jedyne istotniejsze publikacje makro. W Niemczech obserwujemy spadek cen producentów - miesiąc do miesiąca o 0,1 proc. i 1,6 proc. w skali roku. Z kolei Szwajcarzy podsumowali dane odnośnie handlu zagranicznego. Bilans jest dodatni i co ważniejsze rośnie z 2,806 mld do 3,025 mld franków.
Przed nami jeszcze dzisiaj decyzja banku centralnego Węgier i dane z rynku nieruchomości USA.
_ _Aktualizacja: 10:14
Giełdy dwóch prędkości. GPW w gronie najsłabszych
Autor: Damian Słomski
Początek sesji na giełdach w Europie jest względnie spokojny, choć giełdy wyraźnie podzieliły się na dwie grupy. GPW należy do tej słabszej.
WIG20 po godzinie handlu jest prawie 0,5 proc. na minusie. Podobne notowania obserwujemy w Rosji, na Węgrzech, w Hiszpanii i we Włoszech. W górę idą za to kursy niemieckiego DAXa, brytyjskiego FTSE100 i francuskiego CAC40.
Na razie górę biorą lokalne nastroje, bo na globalnych rynkach niewiele się dzieje. Trwa wyczekiwanie na jutrzejsze decyzje banków centralnych USA i Japonii.
Wśród krajowych blue chipów tylko dwie spółki są wyraźniej nad kreską. Liderem jest KGHM (+1,1 proc.), który może się też pochwalić największym obrotem (17 mln zł). Tuż za nim plasuje się Alior Bank, który ogłosił przymusowy wykup akcji BPH. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.
Zdecydowana większość spółek z WIG20 jest pod kreską. Ponad 1 proc. traci sześć z nich. Trzy najsłabsze to Energa, mBank i Enea. Energetyczne spółki tym samym wyznaczają nowe historyczne minima.
Obserwuj bieżące notowania indeksu WIG20 src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1474354800&de=1474384200&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=WIG20&colors%5B0%5D=%230082ff&fg=1&fr=1&w=605&h=284&cm=0&lp=1&rl=1"/>
_ _Aktualizacja: 6:34
W tej chwili najważniejsze są banki centralne
Autor: Damian Słomski
Inwestorzy wyczekują na środowe decyzje dwóch banków centralnych. Wtorkowa sesja nie powinna zmienić oczekiwań, stąd raczej nie należy spodziewać się większych ruchów na giełdach. Bilans indeksów z Azji wychodzi mniej więcej na zero.
Pierwsza sesja tygodnia przyniosła wyraźną poprawę nastrojów na rynkach akcji w Europie. Najważniejsze indeksy zyskały ponad 1 proc. Ta sztuka nie udała się WIG20, choć zabrakło niewiele.
Patrząc przez pryzmat kalendarza publikacji danych makroekonomicznych nie powinniśmy obserwować poważniejszej zmiany układu sił na rynku. Ten jest bowiem wyjątkowo pusty. Inflacja producencka w Niemczech czy bilans handlu zagranicznego Szwajcarii nie mają większego przełożenia na zachowanie inwestorów.
Ciekawa, ale głównie z punktu widzenia surowców, jest publikacja danych o zapasach ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych. Pojawią się one jednak dopiero późnym wieczorem - przed 23:00 czasu polskiego. Cena baryłki na giełdzie w USA oscyluje poniżej 44 dolarów, czyli w okolicach miesięcznych minimów.
Wtorek jest typowym dniem na przeczekanie i ustalenie odpowiedniej taktyki przed jutrzejszym ogłoszeniem decyzji amerykańskiej Rezerwy Federalnej. Choć wynik posiedzenia jest raczej przesądzony - stopy procentowe zostaną utrzymane na dotychczasowym poziomie (prawdopodobieństwo takiego ruchu oceniane na 18 proc.), reakcja inwestorów na komunikat po spotkaniu bankierów nie jest wcale taka oczywista.
W ostatnich dniach na Wall Street widzimy lekkie wyhamowanie zmienności. Poniedziałkowa sesja przyniosła bardzo minimalne spadki na głównych indeksach względem piątkowego zamknięcia, choć kolejne godziny upływały pod znakiem osuwania notowań po niezłym otwarciu.
Poniedziałkowa sesja na Wall Street src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1474268400&de=1474294500&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=S%26P&colors%5B0%5D=%230082ff&s%5B1%5D=DJI&colors%5B1%5D=%23e823ef&s%5B2%5D=Nasdaq&colors%5B2%5D=%23ef2361&fg=1&tiv=0&tid=0&tin=0&fr=1&w=605&h=284&cm=1&lp=3&rl=1"/>
Odwrotnie wygląda sytuacja kluczowych indeksów giełd azjatyckich. Japoński Nikkei rozpoczął dzień od mocniejszej przeceny, ale później odrabiał straty i po godzinie 6:00 czasu polskiego zdołał wyjść na plus około 0,3 proc. Lekką przewagę sprzedających wciąż jeszcze można obserwować w przypadku chińskiego Shanghai Conposite (około minus 0,1 proc.), choć na otwarciu nastroje były sporo gorsze.
Japończycy są w podobnej sytuacji jak Amerykanie. Też czekają na jutrzejszą decyzję banku centralnego. Ostatnio Bank Japonii zdecydował się na powiększenie programu skupowania ETF-ów, wskazując że może dokonać jego dalszego rozszerzenia. Główna stawka oprocentowania powinna za to pozostać na poziomie minus 0,1 proc.