Po dwóch dniach spadków indeks dużych spółek znalazł się w okolicy wsparcia i dzisiejsza sesja przebiegała pod znakiem próby szukania równowagi na nowych niższych poziomach. Pomocne było przy tym odreagowanie na akcjach PZU, ale słabość pozostałych spółek dawała się we znaki.
Dzisiejsza sesja po raz kolejny pokazywała, że krajowy rynek jest nadzwyczaj luźno powiązany z europejskim otoczeniem. W piątek bowiem, kiedy za granicą dominował kolor zielony i to o sporym zabarwieniu, lokalnie sesja zakończyła się spadkiem. Dzisiaj z kolei, słabsze nastroje na świecie, w pierwszej fazie sesji specjalnie nie przeszkadzały we wzrostach na GPW. Te jednak do końca notowań utrzymały się jedynie w segmencie spółek średnich, których indeks wzrósł o 0,7%. Duże spółki oraz maluchy na wartości ostatecznie straciły, choć niewiele.
Niewielkie straty w połączeniu z początkowymi zwyżkami oraz poziomami blisko wsparcia oznaczały, że sesja przebiegała pod znakiem próby szukania równowagi na nowych poziomach po wcześniejszych słabszych sesjach. Ostatecznie popyt nie może jej zapisać do szczególnie udanych, ale z drugiej strony poziom wsparcia został utrzymany. Niemała w tym zasługa wzrostów cen akcji PZU oraz Pekao, które przerwały milczenie i po piątkowej sesji oficjalnie potwierdziły, że prowadzone są negocjacje w sprawie sprzedaży kontrolnego pakietu przez włoskiego właściciela Pekao na rzecz największego krajowego ubezpieczyciela w konsorcjum z Polskim Funduszem Rozwoju. Krajowy rynek wciąż żyje tą transakcją, podczas gdy w otoczeniu inwestorzy bardziej interesują się doniesieniami z Chin oraz rentownościami obligacji skarbowych. Dzisiaj wzrost tych ostatnich przeszkadzał we wzrostach i powodował gorsze nastroje. Nie przeszkodziły one jednak w spektakularnym debiucie akcji nowej spółki Celon Pharma, które już na otwarciu drożały o 18
proc. Pokazywało to, że na warszawskim parkiecie wciąż jest miejsce na interesujące spółki, a inwestorzy ich właścicielom skorzy są powierzyć środki na dalszy rozwój biznesu.
Bez większego echa przeszły dzisiejsze publikacje makroekonomiczne, które koncertowały się wokół amerykańskiej produkcji przemysłowej. Ta we wrześniu wzrosła o skromne 0,1 proc. w relacji miesięcznej i spadła o 1 proc. w stosunku do tego samego miesiąca rok temu. Nie były to dobre dane, ale jednocześnie nie odbiegały od oczekiwań i stąd brak większej reakcji inwestorów. Ci czekać będą na kolejne impulsy w dalszej części tygodnia, których wraz publikacjami danych z Chin oraz posiedzeniem EBC nie powinno zabraknąć.