Scenariusz dzisiejszej sesji nie odbiegał od tych z ostatnich dni. Początek spokojny później wzrost bez obrotów w pobliże newralgicznego obszaru 1090-1100 punktów, a następnie dość dotkliwy spadek. Na rynku nie działo się dziś zbyt wiele. Spadła wyraźnie aktywność giełdowych graczy.
Zdecydowanym liderem pod względem obrotów okazał się dziś ComputerLand, za sprawą umówionych transakcji przeprowadzanych po cenie 102 złotych. Na rynku pojawiły się nawet plotki, ze sprzedającym mógł być BREBank.
Sytuacja na warszawskiej giełdzie wydaje się niepewna, stąd wielu czynnych inwestorów zamieniło się w obserwatorów. Trwająca stabilizacja w obszarze 1050-1100 punktów jest niebezpieczna.
Na rynku wyraźnie brakuje pieniędzy mogących popchnąć indeks WIG20 powyżej 1100 punktów. Klimat na giełdach zachodnioeuropejskich oraz amerykańskich pomału się psuje. Seria negatywnych danych z gospodarki Stanów Zjednoczonych zrobiła swoje – znów pojawiły się obawy o przyszłość największej gospodarki świata. Inwestorzy boją się, że giełdy po krótkim odreagowaniu znów powrócą do spadków. Kwestią otwartą pozostaje czy ewentualny test niedawnych minimów będzie pozytywny i czy jest szansa na utworzenie na wykresach podwójnego dna. Jak na razie inwestorzy globalni zdają się lekceważyć negatywne sygnały jednak szala może wkrótce się przeważyć. Wtedy na naszym rynku czekałoby nas zejście w okolice 1000 punktów, a w dłuższej perspektywie zaliczenie nowych minimów.
