Odchodzący Prezes Giełdy Papierów Wartościowych, Wiesław Rozłucki często przytacza taką oto anegdotę. Podobno, przez ostatnie 15 lat, rozmawiał on tylko z jednym inwestorem, który na giełdzie stracił pieniądze:
- Jak to się stało? -spytał zaciekawiony Rozłucki.
- Zainwestowałem 2 tys. zł, po kilku latach zrobiło się z tego 7 tys. zł. - opowiadał inwestor.
- I co się stało?
- Gdy akcje zaczęły spadać wszystko sprzedałem i zostało mi tylko 5 tys. zł - mówił inwestor.
- A nie zauważył Pan, że zarobił Pan w międzyczasie 3 tys. zł? - konkludował Rozłucki.
Podobnie jest z obecną sytuacją na parkiecie. Po ostrej przecenie z piątku i poniedziałku, gracze jakby nie zauważają, że są cały czas na plusie, licząc choćby od początku roku. Wczoraj prognozowaliśmy, że nadchodzi czas konsolidacji i wszystko wskazuje na to, że właśnie z tym mamy do czynienia. Podczas notowań ciągłych na WIG20 poziom 3150 punktów (który jest poważną linią oporu), został solidnie nadgryziony. W końcówce sesji jednak indeks został wyciągnięty ponad ten poziom. Powoduje to, że choćby z uwagi na sytuację techniczną indeksu, z pewną dozą optymizmu można patrzeć w przyszłość.
To czego można się chyba w tej chwili spodziewać (a może obawiać?), to właśnie długotrwałej konsolidacji na obecnych poziomach. Czy można liczyć jeszcze w tym tygodniu na kontynuację wzrostów? Wszystko zależy od rynku surowcowego, a właściwie od miedzi. Choć obserwując notowania Biotonu, które niczym jojo, skaczą raz w górę raz w dół, można się zastanowić, czy pozostałe walory nie pociągną WIG20 w górę bez udziału surowców.
Można zaryzykować nawet tezę, że poziom indeksów w tej chwili interesuje tylko analityków i graczy na rynku terminowym. Gra rozgrywa się właśnie na takich spółkach, jak Bioton. Wystarczyło, by spółka podtrzymała swoje wcześniejsze prognozy, by kurs wzrósł kolejne 12 proc. Inwestorzy, którzy kupowali akcje, windując kurs, zapewne jeszcze kilkanaście godzin wcześniej pisali na forach internetowych posty o balonach, czy też przewartościowanych spółkach.
Z wczorajszej sesji odnotować można jeszcze jedno wydarzenie. Mianowicie debiut prawa do akcji Domu Obrotu Wierzytelnościami Cash Flow. Cena PDA w pierwszym notowaniu wyniosła 9,70 zł, tj. 21,25 proc. więcej niż cena emisyjna. To zaledwie przedsmak, tego co będzie się działo, gdy pełną parą ruszą zapowiadane od dawna emisje na rynku pierwotnym.