Początkowy niewielki wzrost nie poparty jednak zbyt dużym obrotem zakończyła po pierwszej godzinie jednoprocentowa korekta. Pojawienie się bardziej zdecydowanej podaży wyraźnie wystraszyło kupujących, którzy szybko opuścili karnety.
Trwające większość popołudnia powolne wspinanie się indeksu zamieniło się w silną, dynamiczną zwyżkę wygenerowaną dzięki sporemu, agresywnemu popytowi jaki pojawił się na papierach PKNOrlen, KGHM, BPH oraz BZ WBK. Aktywni, najprawdopodobniej zagraniczni, gracze zdołali wyciągnąć indeks największych spółek WIG20 w okolice czerwcowych maksimów między innymi dzięki nowym szczytom PKNOrlen, którego cena wyniosła najwięcej w historii 33,20 zł. Bardzo duże obroty na walorach TPSA nie przełożyły się jednak na wzrost kursu, który wyraźnie utknął w okolicach technicznego oporu.
Ponownie szerokość rynku pozostawiła nieco do życzenia, a ilość spółek rosnących i spadających pozostaje wciąż we względnej równowadze. Po przeciwnych stronach rynku znalazły się między innymi walory tracącego po słabej rekomendacji Groclinu oraz zyskującego na wartości Sokołowa, który w przeciwieństwie do większości spółek z branży zachował możliwość eksportu mięsa do Rosji. Duża huśtawka nastrojów, a co za tym idzie szybko zmieniające się zachowanie rynku powinno zachęcić do większej ostrożności skłonnych do zakupów mniej doświadczonych inwestorów.
