Giełdy w Europie w poniedziałek zyskały na wartości. Trend ten ominął jednak warszawski parkiet, gdzie indeks WIG20 stracił 0,23 procent. Inwestorzy prawdopodobnie wstrzymują się z zakupem akcji do momentu ogłoszenia decyzji Moody's dotyczącej oceny wiarygodności kredytowej Polski.
Lepiej zachowywał się mWIG40 oraz sWIG80, które zyskały odpowiednio 0,3 i 0,07 procent.
Najwięcej uwagi przyciągały w poniedziałek spółki PKO BP i PGNiG. Rano opublikowały one bowiem raporty za pierwszy kwartał 2016 roku. Największym zaskoczeniem były wyniki największego działającego na terenie Polski banku. Mimo wprowadzenia podatku bankowego, który w sumie kosztował spółkę 148,4 mln złotych, jego zysk obniżył się tylko o 8 mln złotych, względem danych za ten sam okres rok wcześniej. Zaskoczyło to również analityków, którzy nie spodziewali się takiego rezultatu.
Zobacz, jak wyglądała poniedziałkowa sesja na GPW src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1462777200&de=1462807800&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=WIG20&colors%5B0%5D=%230082ff&s%5B1%5D=mWIG40&colors%5B1%5D=%23e823ef&s%5B2%5D=sWIG80&colors%5B2%5D=%23ef2361&fg=1&fr=1&w=605&h=284&cm=1&lp=3&rl=1"/>
Mimo dobrego wyniku, raport nie do końca spodobał się inwestorom, którzy nie byli chętni do kupowania akcji banku. W rezultacie zostały one przecenione w poniedziałek o 1,62 procent.
Wyniki podał również PGNiG, który zarobił 1 386 mln złotych. Wyższy zysk netto spółka odnotowała tylko raz w swojej historii. Dobry wynik osiągnięto mimo niższej o 12 procent sprzedaży. Mocniej spadał jednak koszt sprzedanego gazu, co przełożyło się na wzrost wyniku. Dzięki temu akcje PGNiG zdrożały na początku tego tygodnia o 4,73 procent.
Gazowa spółka była zdecydowanym liderem w indeksie WIG20 podczas większej części sesji. Na pozostałych miejscach podium znalazł się bank Pekao (+1,63 procent) i Energa (+1,61 procent). Na drugim końcu skali znalazł się BZ WBK, Tauron i mBank. Wszystkie straciły ponad 2 procent.
Bardzo dobre dane z Niemiec
Znakomity odczyt zamówień z gospodarki naszych zachodnich sąsiadów pozwolił giełdzie we Frankfurcie nad Menem na wzrost o 1,1 procent. Wskaźnik w marcu wzrósł aż o 1,9 procent miesiąc do miesiąca, względem prognozowanego wzrostu o 0,7 procent. W lutym analogiczny odczyt był ujemny (-0,8 procent). W skali roku zamówienia wzrosły o 1,7 procent, wobec 0,7 procent miesiąc wcześniej.
Dobrze wypadł również indeks Sentix za maj. Wskaźnik obrazuje oczekiwania inwestorów z 12 różnych rynków. Osiągnął on wartość 6,2 punktów. Ostatni raz był on wyższy w styczniu tego roku.
Notowania europejskich indeksów w poniedziałek src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1462777200&de=1462807800&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=DAX&colors%5B0%5D=%230082ff&s%5B1%5D=CAC&colors%5B1%5D=%23e823ef&s%5B2%5D=FTSE&colors%5B2%5D=%23ef2361&fg=1&fr=1&w=605&h=284&cm=1&lp=1&rl=1"/>
W Europie Zachodniej zyskał nie tylko niemiecki DAX. Ponad procent w górę poszedł również szwajcarski SMI. Stratę zaliczyła z kolei giełda w Mediolanie,Madrycie i Lizbonie.
Słabość polskiej giełdy dziwi fakt, że inne rynki rozwijające się zanotowały pokaźny wzrost. Węgierski BUX zyskał 1,9 procent, a turecki XU100 poszedł w górę o niespełna procent. Najwyraźniej inwestorzy wstrzymują się przed podejmowaniem ważnych decyzji inwestycyjnych aż do momentu ogłoszenia piątkowej decyzji Moody's dotyczącej oceny wiarygodności kredytowej Polski.
_ _Aktualizacja: 13:47
GPW: Polska w tyle za Europą. Kapitał nieśmiało wraca
Jacek Frączyk
Początek sesji w Warszawie nie był zbyt optymistyczny. Poza PGNiG nastoje były raczej minorowe. Im dalej, tym jednak lepiej, ale... dużo gorzej niż w galopującej Europie Zachodniej.
W połowie sesji WIG20 zyskuje 0,3 proc. Tylko tyle, bo w tym samym czasie giełda w Niemczech atakuje 2-procentowy wzrost (indeks DAX), we Francji CAC40 rośnie o 1,4 proc., a w Wielkiej Brytanii FTSE100 o 0,6 proc.
Katowski miecz w postaci piątkowego ratingu Moody's nad nami jednak nadal wisi i inwestorzy nie są skłonni do hurra zakupów. Złoty co prawda umacnia się do euro o 0,3 proc., a do dolara 0,2 proc., ale nie widać jeszcze tych wymienionych na złote walut na naszej giełdzie.
Zauważalny jest ruch w górę akcji Pekao SA (+1,3 proc.) i drugie największe obroty dnia. Jutro podany do wiadomości zostanie raport kwartalny. W ubiegłym tygodniu DM BOŚ w rekomendacji nie miał złudzeń odnośnie lepszych wyników, ale dzisiejsze dość dobre dane PKO BP, wskazujące na rosnące marże odsetkowe, sugerują, że może być niespodzianka.
Nie przestaje rosnąć PGNiG, który w połowie sesji jest już 5,4 proc. do przodu. Raport kwartalny prezentujący dobre wyniki na dystrybucji gazu i wytwarzaniu ciepła (czytaj więcej)
w sytuacji poprawy cen ropy, który był bolączką spółki (kurs Brent rósł dzisiaj powyżej 46 dolarów za baryłkę) może dać w przyszłości profity akcjonariuszom.
Na rynku mniejszych spółek wyróżnia się Synthos (+3,1 proc.). Firma z portfela Michała Sołowowa zawarła umowę nabycia za 80 mln euro francusko-holenderskiej firmy INEOS Styrenics. Przejęcie zwiększy zdolności przetwórcze styrenu grupy do ponad 600 tys. ton roczne. INEOS Styrenics wytwarza wysokiej jakości polistyren spienialny (EPS) dla budownictwa i branży opakowaniowej. Sam fakt zakupu może świadczyć o tym, że jest za co, tj. w czwartek inwestorzy nie zawiodą się wynikami pierwszego kwartału.
Głównymi pociągowymi w dół są akcje KGHM (-0,8 proc.) i PKO BP (-1,2 proc.), choć straty są mniejsze niż rano.
Z historii niepolskich warto zwrócić uwagę na wzrost kursu Volkswagena (+4,1 proc.). Inwestorzy prywatni oburzyli się na plany wypłaty premii 63 milionów euro dla zarządu, który doprowadził do strat 18 mld euro na przekrętach odnośnie emisyjności silników diesla. Dyscyplinowanie menadżerów spodobało się giełdzie.
Na drugim europejskim biegunie są włoskie banki. Największy z nich, właściciel Pekao SA, Unicredit traci 2,5 proc.
_ _Aktualizacja: 10:30 GPW: Rajd w górę PGNiG po dobrych danych. Co nie podoba się inwestorom w PKO BP?
Jacek Frączyk
Krańcowo odmiennie zareagowali inwestorzy giełdowi na dane finansowe PGNiG i PKO BP. Ten pierwszy przekroczył wszelkie oczekiwania analityków, ale pod tym względem ten drugi nie był wiele gorszy.
PKO BP zapłacić w lutym i marcu 148 mln zł podatku bankowego, finansując to... z mniejszych odsetek płaconych klientom. Czytaj więcej
Dzięki temu jego wynik netto obniżył się o zaledwie 9 mln zł. Analitycy spodziewali się gorszych rzeczy, a mimo to kurs banku spada o 1,5 proc. po pierwszej godzinie sesji. Być może nie spodobała się sytuacja, kiedy to marżą odsetkową bank ratuje swoją zyskowność - jak długo może się utrzymać taka sytuacja, skoro tendencja jest w Europie odwrotna, tj. przy rekordowo niskich stopach procentowych banków centralnych koszty kredytu będą leciały w dół.
W diametralnie odmienne humory wprowadził inwestorów raport PGNiG. Jak pisaliśmy w poprzednim wejściu PGNiG zarobiło w pierwszym kwartale 1,4 mld zł, wobec 1,2 mld zł rok wcześniej. A prognozowano zaledwie 0,8 mld zł. Wynik jest lepszy od najlepszych prognoz analityków ankietowanych przez ISBNews - ci oczekiwali, że w najlepszym wypadku będzie 1,2 mld zł zysku netto.
Reakcją giełdy jest wzrost kursu o ponad 5 proc.
Zainteresowanie rynku skupia się wokół właśnie PGNiG i KGHM (-2,4 proc.). Ten drugi cierpi przez spadające o 2 proc. ceny miedzi na LME. Spadek importu w Chinach do 450 tys. ton w kwietniu wobec 570 tys. ton w marcu to niezbyt dobra wiadomość dla lubińskiego kombinatu.
Na mniejszych spółkach widoczne jest ochłonięcie nastrojów na JSW. Po szczycie ceny koksu 26 kwietnia, zeszły one znowu poniżej 100 dolarów za tonę (koks australijski) a dzisiaj nawet poniżej 95 dolarów. 100 dolarów to cena zbliżona do progu rentowności spółki z Jastrzębia.
Europa w górę
Dobre wiadomości przyszły z gospodarki naszego zachodniego sąsiada. Zamówienia w przemyśle skoczyły w marcu w górę o 1,9 proc. rok do roku (wyrównane sezonowo), podczas gdy analitycy oczekiwali zaledwie +0,7 proc. To najlepszy wynik od czerwca ubiegłego roku.
To daje motywacje do wzrostów w całej Europie, tym bardziej po spadkowym ubiegłym tygodniu. Niemiecki indeks DAX zyskuje po godzinie sesji 0,9 proc., brytyjski FTSE100 0,4 proc., francuski CAC40 0,5 proc.
Spada włoski FTSE MIB o 0,8 proc. Nie trzeba chyba dodawać, że to znowu banki, z Banco Popolare (-4,7 proc.) na czele.
Chiny w dół a Japonia cieszy się ze słabszego jena
Do najniższych poziomów od ośmiu miesięcy doszedł natomiast Shanghai Composite, tracąc 2,8 proc. Wspominane wcześniej dane o handlu zagranicznym nie pozostawiają złudzeń. Tempo gospodarki chińskiej siada.
W górę natomiast idzie giełda w Japonii - Nikkei 225 zyskał 0,7 proc. Humory poprawiło umocnienie się dolara, co zmniejsza obawy o dalsze spadki zysków eksporterów. Kurs jena spadł dziś do 107,6 za dolara, czyli marsz w kierunku umocnienia poniżej 18-miesięcznego minimum 105,5 jenów został zatrzymany.
_ _Aktualizacja: 8:27 Tydzień pod znakiem ratingu Moody's. Świetne wyniki PGNiG
Jacek Frączyk
Chińczycy nie odpoczywają w niedzielę, o czym świadczy m.in. publikacja wyników handlu zagranicznego w kwietniu. Te wciąż się pogarszają. To zły komunikat dla światowej gospodarki. Dla nas w tym tygodniu najważniejszy będzie piątek z ratingiem Moody's. No i tydzień z raportami kwartalnymi największych spółek.
Chiński import spadł o aż 10,9 proc. w kwietniu, a eksport o 1,8 proc. Oczekiwano odpowiednio -5 proc. i -0,1 proc. Był to już osiemnasty miesiąc z rzędu, kiedy roczna dynamika importu spadała, w dodatku analitycy spodziewali się osłabienia spadku, a tu... wręcz przeciwnie.
To informacja dla zainteresowanych kondycją gospodarki światowej, dla której handel z Chinami to lokomotywa zmian. Eksport aut do Państwa Środka to na przykład dość istotny element wzrostu ekonomii Niemiec w ostatnich kilku latach, a pośrednio i naszej gospodarki, wytwarzającej części do niemieckich samochodów.
Już *w poniedziałek *o 8:00 dowiemy się zresztą jak wyglądały zamówienia w fabrykach naszego zachodniego sąsiada w marcu. Prognoza mówi o wzroście 0,7-procentowym w porównaniu z lutym, co byłoby miłą odmianą po trzech miesiącach spadków.
W poniedziałek rozpocznie się spotkanie Eurogrupy w sprawie Grecji w sprawie podsumowania zmian makroekonomicznych w Grecji. Ta przywitała obrady wczorajszym 24-godzinnym strajkiem przeciw rządowym reformom emerytur.
Z istotnych wydarzeń makroekonomicznych mamy dziś jeszcze - już po zakończeniu notowań w Europie - przemówienie członka Federalnego Komitetu Otwartego Rynku, Neela Kashkariego na otwarcie Ekonomicznego Klubu Minesoty. Kashkari uznawany jest za neutralnego w gronie i decydujących o polityce monetarnej Fed, więc treść jego przemówienia może być przyczynkiem do rozważań w sprawie terminu pierwszej podwyżki stóp.
Jej perspektywa oddaliła się po piątkowych słabych danych z amerykańskiego rynku pracy. Wzrost liczby pracowników w sektorach pozarolniczych okazał się dużo mniejszy niż prognozowano, a to oddala ryzyko przyśpieszenia inflacji. Dodatkowo korektę wcześniejszych wzrostów zaliczyły ostatnio ceny ropy naftowej - główny powód tendencji deflacyjnych na całym świecie i przyczyna ultraluźnej polityki monetarnej największych banków centralnych. To natomiast paliwo dla wzrostów giełd akcji.
Dzisiaj jednak ropa idzie w górę, m.in. z powodu podwyższenia cen przez Saudi Aramco dla odbiorców w Azji o aż 1,1 dolara za baryłkę, co jest największym skokiem ceny od kwietnia ubiegłego roku.
Wtorek
Wtorek to kontynuacja ważnych informacji z niemieckiej gospodarki. O 8:00 poznamy dane dotyczące handlu zagranicznego za marzec (według prognoz eksport miał się nie zmienić względem lutego) oraz produkcji przemysłowej (oczekiwany 0,3-procentowy spadek w porównaniu z lutym). O 10:30 swoje informacje o eksporcie i imporcie poda też Wielka Brytania.
Kilka godzin wcześniej pojawią się dane o inflacji konsumenckiej w Chinach. Indeks cen CPI miał w kwietniu wzrosnąć według prognoz o 2,4 proc. w porównaniu z 2,3 proc. miesiąc wcześniej. To pokazuje, że swoboda w luzowaniu polityki pieniężnej przez Ludowy Bank Chin się ogranicza.
Środa
Więcej wiedzy o gospodarce Wielkiej Brytanii zyskamy o 10:30 w środę. Wtedy ukażą się dane o produkcji przemysłowej, która miała według szacunków wzrosnąć w marcu o 0,4 proc. (miesiąc wcześniej był spadek o 0,3 proc.).
O 16:30 mamy tradycyjną cotygodniową informację o zapasach paliw w USA, co wskaże tendencje cenowe w najbliższym czasie. W ubiegłym tygodniu zapasy rosły o 2,8 mln baryłek.
Czwartek z Bankiem Anglii i polską deflacją
Przedostatni dzień tygodnia zaczną Japończycy z ich danymi o handlu zagranicznym. Saldo rachunku bieżącego wyrównane sezonowo miało według prognoz wzrosnąć w marcu do 1,9 bln jenów z 1,73 bln miesiąc wcześniej. Gdyby oczekiwania się spełniły, byłaby to druga największa nadwyżka w ostatnich ponad siedmiu latach. Jen umocnił się w tym roku do dolara o 11 proc., z czego w ostatnim tygodniu o prawie 4 proc., więc wynik zgodny z prognozami byłby godny szacunku. Eksporterzy mają przecież mniejsze zyski, a bardziej opłacalny robi się import.
W środę o 13:00 odbędzie się głosowanie Banku Anglii nad stopami procentowymi. Z racji czerwcowego referendum o przynależności do UE nie należy spodziewać się jakichkolwiek ruchów i główna stopa procentowa powinna pozostać na poziomie 0,5 proc.
Tego dnia poznamy jeszcze garść danych o kwietniowych cenach konsumpcyjnych z kilku krajów (Francja, Szwecja), ale nas oczywiście będą interesować te z Polski. Wstępny wskaźnik pokazał 1,1 procentowy spadek cen, czyli największy od maja ub.r. Ceny ropy robią swoje.
RPP nie jest mimo to skłonna do obniżek stóp procentowych - ryzyko walutowe przy weryfikacji ratingu kraju przez Moody's jest zbyt duże.
Piątek z ratingiem
Właśnie w piątek podany zostanie do publicznej wiadomości najnowszy rating Moody's dla Polski. Oczekiwane jest jego obniżenie z przyczyn politycznych. Dotąd jest on na poziomie inwestycyjnym A2 z perspektywą stabilną. Jego obniżenie może spowodować ruch w górę rentowności obligacji rządu a więc i koszt obsługi długu.
Rentowność 10-letnich obligacji polskich wzrosły do 3,1 proc. Na początku kwietnia były jeszcze na poziomie 2,9 proc.
Oprócz polskiej wiarygodności kredytowej ważne będą dane z Niemiec o PKB za pierwszy kwartał (prognoza 1,5-procentowego wzrostu, 8:00) i wskaźniku inflacji (prognozowana deflacja 0,2 proc. w kwietniu). Informację o PKB za pierwszy kwartał dla Polski poznamy o 10:00 (prognoza wstępnego wskaźnika to 3,4 proc. wzrostu rok do roku - kwartał wcześniej +4,3 proc.) a Strefy Euro o 11:00 (prognoza 1,6 proc. wzrostu rok do roku - w czwartym kwartale było podobnie).
Kilka godzin później (14:30) ukażą się dane o sprzedaży detalicznej w USA za kwiecień. Prognozowany jest wzrost o 0,7 proc. względem marca - miesiąc wcześniej był spadek o 0,3, mimo że spodziewano się niewielkiej zwyżki.
Dzień kończyć będzie indeks zaufania konsumentów Uniwersytetu w Michigan. Według szacunków majowy odczyt ma on wzrosnąć do 90 pkt. z 89 pkt. miesiąc wcześniej. Powyżej 85 pkt. jest już od października 2014 roku. Wcześniej takie poziomy osiągał w 2007 roku, jeszcze przed kryzysem finansowym.
Tydzień kończyć będą dane z Chin. W sobotę dowiemy się jaka była kwietniowa sprzedaż detaliczna (prognoza +10,5 proc.) i produkcja przemysłowa (prognoza +6,5 proc.) w drugiej gospodarce świata.
Polski sezon wyników kwartalnych - emocjonująca końcówka. PGNiG nadspodziewanie dobre wyniki
Poza danymi makroekonomicznymi w Polsce mamy dalszy ciąg raportów kwartalnych spółek giełdowych. Zaczynamy z wysokiego C, tj. właściwie "P": wyniki PKO BP (639 mln zł zysku, wobec 623 mln zł prognozy i 647 mln zł rok wcześniej) i PGNiG (1,4 mld zł zysku wobec 1,2 mld zł rok wcześniej, prognozowano zaledwie 0,8 mld zł). Wynik PGNiG jest lepszy od najlepszych prognoz analityków ankietowanych przez ISBNews - ci oczekiwali, że nie będzie lepiej niż 1,2 mld zł zysku netto.
We wtorek danymi za pierwsze trzy miesiące roku podzielą się: Pekao i ING BSK, w środę: Energa, PGE, Tauron i Grupa Azoty, w czwartek: PZU, CCC, JSW, Cyfrowy Polsat, Asseco Poland i Synthos, a w piątek: KGHM, Eurocash i Bank Handlowy.
Czeka więc polską giełdę emocjonujący tydzień z danymi finansowymi.
W USA we wtorek ukażą się dane ostatnich z wielkich, czyli Electronic Arts i Walta Disneya.