Na rynkach amerykańskich kolejna słaba sesja. W początkowej fazie notowań główne wskaźniki pozostawały w okolicach poprzednich zamknięć, ale atmosfera była stosunkowo spokojna. Pogorszenie i realizacja zysków nastąpiły w drugiej części i były na tyle zdecydowane, że rynki kończyły dzień minimami. Po kilku dniach przerwy inwestorzy znowu otrzymali porcję danych makro, ale nie przyniosły one zdecydowanego potwierdzenia ożywienia w gospodarce. Wręcz przeciwnie, rozczarowaniem okazały się informacje o zamówieniach na dobra trwałego użytku w sierpniu, które były wyraźnie gorsze od oczekiwań.
Negatywnego wrażenia nie zdołały zatrzeć nieco lepsze dane o liczbie nowych bezrobotnych i z rynku nieruchomości. Dane te nie miały początkowo jednoznacznej interpretacji, ale wraz z upływem czasu zaczęły sprzyjać obawom, iż rynek jest jednak przewartościowany, co w konsekwencji przyczyniło się do osłabienia. Dodatkowym argumentem dla podaży było obniżenie poziomu wydobycia ropy przez OPEC, które zostało odebrane jako bariera na drodze ożywienia gospodarki z uwagi na wzrost kosztów. Ze spółek fatalnie prezentował się wczoraj Eastman Kodak, który zapowiedział wprawdzie zwiększenie inwestycji oraz wzrost sprzedaży w najbliższych latach, ale dla rynku najgorszą wiadomością okazało się zmniejszenie dywidendy o 70%. Dziś kolejne dane makro – o 14.30 zweryfikowany PKB za II kwartał, ale ważniejszy może okazać się publikowany o 15.45 indeks nastrojów Uniwersytetu Michigan za wrzesień, choć oczekiwania nie są wygórowane.