Nic nie zapowiadało takiego obrotu spraw. Decyzja Narodowego Banku Szwajcarii (SNB) zaszokowała każdego, kto w tym czasie obserwował rynki finansowe. Ruch Banku kosztował istnienie kilku brokerów, straty największych instytucji finansowych liczone w setkach milionów dolarów, oraz niezliczone bankructwa inwestorów indywidualnych.
Ta informacja zdominowała czwartek. O ile decyzję banku skomentowano od tego czasu na wszelkie możliwe sposoby, o tyle jej najważniejszy skutek nadal pozostaje poza dyskusją. SNB, broniąc kursu wymiany EUR/CHF kupowało europejską walutę. Bank ten był jednym z największych kupujących, a więc powstrzymywał euro przed jego dalszym osłabieniem. Teraz jednak zniknął z rynku (SNB nie porzucił interwencji, jednak nie będzie już tak skuteczny), pozostawiając walucie wspólnoty otwartą furtkę do dalszego osłabiania. Zachowanie euro w następnym tygodniu, a przede wszystkim podczas czwartkowej konferencji Mario Draghiego, na której EBC najprawdopodobniej wprowadzi program QE (a przynajmniej na to nastawiają się inwestorzy) będzie więc tym ciekawsze.
Niemal cały rynek inwestował dotąd w myśl zasady âdonât fight the FED”. Skoro szanowany bank centralny jednego z najbezpieczniejszych krajów działa przeciwko umocnieniu własnej waluty, to nie ma powodu, by kupować franki. Z tego względu, ze świata napływają informacje o poniesionych w czwartek stratach i tak, miedzy innymi Detusche Bank zaraportował 150 mln dolarów straty, a Barclays 100 mln dolarów. O bankructwie poinformowało Alpari UK, z kolei inni brokerzy zgłaszali finansowe problemy. Akcje FXCM, jednej z największych platform tradingowych dla inwestorów detalicznych otwarły się dzisiaj z około 90-procentowym dyskontem.
Co by jednak nie mówić, decyzja SNB zmieniła rynek finansowy. Już w czwartek na rynku dostępne były obligacje o ujemnej rentowności, o każdej zapadalności, nieprzekraczającej 7 lat. W piątek z kolei po raz pierwszy w historii jeden z krajów rozwiniętych mógł się pochwalić ujemną rentownością dziesięciolatek - naturalnie była to Szwajcaria.
Mimo całego zamieszania, europejskie indeksy zanotowały bardzo pozytywny tydzień. DAX wzrósł od poniedziałku o około 5 proc. zamykając się na historycznych szczytach, a wzrosty we Francji, Hiszpanii i Włoszech oscylowały wokół 4 proc. USA i Wielka Brytania głównie traciły na wartości, z kolei w Azji zobaczyliśmy w dużej mierze konsolidację.
Jeżeli chodzi o polską gospodarkę, to oprócz szokującej informacji dla niektórych kredytobiorców, mieliśmy również decyzję RPP w sprawie stóp procentowych, a także dane o inflacji. Rada zdecydowała się pozostawić stopy na dotychczasowym poziomie, nie zamykając jednak drogi do ewentualnych obniżek. Jeżeli chodzi z kolei o inflację, to w grudniu ceny w Polsce w ujęciu rocznym spadły najmocniej w historii - aż o 1 proc. Ponieważ skutki taniejącej ropy jeszcze przez jakiś czas będą dotykały krajowych cen, nie należy liczyć, że spadek deflacji nastąpi szybko.
WIG20 naturalnie reagował na informacje ze Szwajcarii, głównie z powodu dużego udziału banków, które tego dnia zostały mocno przecenione. Niestety, na początku tygodnia polski indeks dotarł do poziomu 2375 pkt, a więc strefy podażowej, którą wskazałem w zeszły piątek, a następnie zanotował mocną wyprzedaż. Wykres prezentuje się więc bardzo negatywnie, natomiast warto pamiętać, że czwartek był dla rynków bardzo trudny, z kolei w piątek dopiero przyzwyczajali się oni do nowej rzeczywistości. Warto więc odczekać kilka dni, aby sytuacja się nieco uspokoiła.
Najważniejsze wiadomości z polskich spółek.
Analitycy Raiffeisen Centrobank oszacowali ilość kredytów we franku szwajcarskim na rachunkach polskich banków. Stanowią one 39 procent portfela kredytowego Banku Millennium, 29 procent w Getin Noble Banku i 26 procent w mBanku. W ocenie RCB kredyty frankowe stanowią ponadto 20 proc. portfela w PKO BP. W Pekao jest to ich zdaniem jedynie 4 procent. Banki te zostały w czwartek mocno przecenione, a w piątek większość z nich kontynuowała spadki.
Kopex podpisał umowę z KGHM. Spółka chce dzięki temu zdywersyfikować swoją działalność, uniezależniając się od branży węglowej. Wynagrodzenie za prace w latach 2015-2020 wyniesie ono 427,5 miliona złotych, a dotyczyć one będą wykonania wyrobisk chodnikowych w kopalni Polkowice-Sieroszowice.
PGE ma uczestniczyć w procesie sprzedaży aktywów Vattenfalla w Niemczech. Informacja ta nie została oficjalnie potwierdzona, jednak minister skarbu Włodzimierz Karpiński nie wyklucza akwizycji spółek energetycznych za granicą.
Otwarte Fundusze Emerytalne zredukowały swoje zaangażowanie w polskie akcje o 1 proc. - sprzedały netto akcje za prawie 150 mln złotych. Najwięcej akcji pozbył się Aegon, z kolei najwięcej skupiła ich Aviva.
Z najnowszych danych największych polskich deweloperów wynika, że sytuacja na polskim rynku nieruchomości wygląda bardzo dobrze. Jak obliczył PAP, 8 na 10 największych firm zanotowało w 2014 roku dwucyfrową dynamikę wzrostu sprzedaży mieszkań. Łącznie, firmy te sprzedały o 25 proc. więcej niż przed rokiem.
Porównaj na wykresach spółki i indeksy src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1394611200&de=1394641800&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=CDR&colors%5B0%5D=%231f5bac&fg=1&w=640&h=250&cm=0&lp=1&rl=1"/> Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej