Piątkowe notowania w USA zakończyły się dość pesymistycznie. Indeksy zanotowały solidne spadki, kończąc sesję na poziomach najniższych od miesiąca. Aktywność nadal nie była imponująca – obroty na obu rynkach wzrosły minimalnie. Największą rolę znowu odegrały obawy o wyniki spółek w czwartym kwartale oraz niebezpieczeństwo wojny w Iraku. Negatywny skutek odniosły też opinie analityków JP Morgan i Deutsche Securities dotyczące sektora półprzewodników. Żadnego optymizmu nie wniósł lepszy od oczekiwań wstępny odczyt indeksu nastrojów konsumenckich Uniwersytetu Michigan. Sesja miała dość bezbarwny przebieg – niemal cały spadek dokonał się już w pierwszej godzinie handlu. Później można było mówić właściwie o stabilizacji.