WIG20 był w piątek najsłabszym indeksem w Europie, choć ogółem inwestorzy nie wykazywali większej ochoty do podejmowania ryzyka. Wszystko przez niepewność związaną z niedzielnymi wyborami we Francji. Tydzień przyniósł kilka ciekawych danych makro i zapowiedź przedterminowych wyborów na Wyspach.
Skrócony przez święta tydzień kończy się dla inwestorów w kiepskich nastrojach. Choć jeszcze w piątek rano wydawało się, że jest szansa na wzrosty i przebicie 2300 pkt na WIG20, skończyło się zupełnie inaczej. Indeks blue chipów na zamknięciu przyjął wartość 2264 pkt, co oznacza dzienną przecenę na poziomie 0,95 proc.
Jedynie trzy spółki obroniły się przed spadkami, z czego wyraźnie na plusie są tylko JSW i PKN Orlen, po prawie 1 proc. Sesji tej nie zaliczą do udanych szczególnie akcjonariusze Cyfrowego Polsatu (-2,65 proc.), choć ponad 2 proc. straciły też papiery PGE, Aliora, Pekao i Lotosu.
Piątkowa sesja WIG20 src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1492758000&de=1492787700&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=WIG20&colors%5B0%5D=%230082ff&fg=1&fr=1&w=605&h=284&cm=0&lp=1&rl=1"/>
Warszawska giełda notuje jeden z gorszych wyników. Może mieć to związek z rewizją danych GUS odnośnie wzrostu gospodarczego w 2016 roku. Najnowsze wyliczenia wskazały, że PKB rosło w tempie 2,7 proc., a nie jak wcześniej podawano 2,8 proc. Największy wpływ na korektę miał czwarty kwartał, gdzie jednak tak jak na początku szacowali ekonomiści wzrost wyniósł 2,5 proc. GUS dwa miesiące temu informował zaś, że był o 0,2 pkt proc. wyższy.
Nerwowość na krajowym rynku akcji można też tłumaczyć niepewnością co do rezultatu aktualizacji ratingu dla Polski przez Standard & Poor's. Choć konsensus nie zakłada zmian ani oceny, ani jej perspektywy, jest to pretekst do realizacji ostatnich zysków.
Warto zauważyć, że przez wcześniejsze cztery sesje WIG20 szedł systematycznie w górę. Dzięki temu wynik tygodniowy utrzymał się nad kreską. Ta sztuka nie udała się wszystkim. Wśród najważniejszych indeksów Europy są takie, które straciły blisko 3 proc.
Najgorzej wypadły spółki z londyńskiej giełdy. Niemiłą niespodziankę sprawiła inwestorom brytyjska premier, która zapowiedziała przedterminowe wybory. Odbędą się one już 8 czerwca. Ta pokerowa zagrywka ma dać May jeszcze większy mandat do przeprowadzenia Brexitu. Jest jednak obarczona pewnym ryzykiem, a tego, szczególnie w odniesieniu do polityki, nie brakuje ostatnio. Stąd jednoznacznie negatywna reakcja rynku.
Wcześniej jednak nastąpi rozstrzygnięcie we Francji. Już w niedzielę pierwsza tura wyborów, która najprawdopodobniej zakończy się "awansem" Macrona i Le Pen. To przynajmniej wydaje się scenariusz bazowy, choć nie koniecznie najlepszy. Czarny scenariusz to wygrana skrajnych w poglądach kandydatów, co grozi poważnymi turbulencjami w poniedziałek. "Financial Times" mówi nawet o "scenariuszu rodem z koszmaru". Stąd też duża ostrożność inwestorów w piątek.
Do tematów politycznych warto dorzucić kolejne doniesienia w sprawie wyczekiwanych reform podatkowych w USA. W czwartek sekretarz skarbu Steven Mnuchin powiedział, że amerykańska administracja jest coraz bliżej przeprowadzenia znaczącej reformy podatkowej. Co więcej, "plan reform zostanie ujawniony bardzo szybko".
W obliczu wydarzeń o charakterze politycznym mniejsze znaczenie dla inwestorów miały dane makro. A było kilka ciekawych. W poniedziałek chiński urząd statystyczny podał, że PKB w pierwszy kwartale wzrósł rok do roku o 6,9 proc., co oznacza minimalne przyspieszenie względem dotychczasowej dynamiki. Jednocześnie wyraźnie przebiły zarówno prognozy jak i odczyty z poprzedniego miesiąca produkcja przemysłowa, sprzedaż detaliczna i inwestycje.
Pozytywnie wypadły wyniki z Europy. Indeksy PMI dla strefy euro wzrosły dla przemysłu z 56,2 do 56,8 pkt, a dla usług z 56 do 56,2. Oba odczyty według prognoz miały spaść.
Aktywny był też GUS. Płace w Polsce były w marcu o 5,2 proc. wyższe niż w tym samym miesiącu ubiegłego roku, a zatrudnienie wzrosło o 4,5 proc. Najwyższy od grudnia 2010 roku odnotowano wzrost produkcji przemysłowej oraz dobrą dynamikę sprzedaży detalicznej. To skłania już ekonomistów do prognozowania 4 proc. wzrostu PKB w pierwszym kwartale.