Czwartkowa sesja kończyła miesiąc listopad, który dla globalnych rynków akcji był generalnie udany i prowadził do trzynastego z kolei miesięcznego wzrostu. Było to jednak w niemałej mierze zasługą silnej Wall Street, jako że w Europie dominowały spadki. Sam koniec miesiąca niewiele tutaj zmienił, a wręcz pogorszył obraz. Doświadczyła tego również GPW, na której dominowała dzisiaj czerwień.
Już wczorajsza sesja pokazała, że inwestorzy zagraniczni bardziej chętni są do realizacji pokaźnych zysków z polskich akcji niż ich dalszych zakupów. Dzisiaj ten trend był kontynuowany. Początek sesji był co prawda spokojny, ale już cała poranna faza handlu wskazywała, że krajowy parkiet pozostaje słaby.
O ile bowiem w Europie pojawiła się chęć odrobienia wczorajszej słabości, to na GPW o podobnym ruchu nie było mowy. Teoretycznie humory inwestorom mogły poprawić dobre krajowe dane odnośnie do wzrostu PKB w III kw., który zostały zrewidowane w górę z 4,7 do 4,9 proc. Słabe okazały się jednak inwestycje, które wzrosły o skromne 3,3 proc. i w głównej mierze opierały się na wydatkach samorządowych. Przedsiębiorstwa wciąż wstrzymywały się z inwestycjami, co dobrze o długoterminowych perspektywach wzrostu nie świadczy.
Warto przy tym wspomnieć, że wiele giełdowych spółek chciało zarobić na spodziewanym inwestycyjnym boomie. Ten jednak nie dość, że nie chce się w pełni zmaterializować, to dodatkowo niekoniecznie okazałby się szczególnie korzystny z uwagi na brak pracowników oraz wysokie ceny surowców. Po południu podany został zresztą szybki szacunek inflacji w listopadzie. Ceny towarów i usług wzrosły o 2,5 proc., czyli po raz pierwszy po pięcioletniej przerwie dobiły do celu NBP. Wzrost inflacji konsumenckiej powinien powodować, że przedsiębiorcom łatwiej będzie przerzucać wyższe ceny surowców na konsumentów. Nie jest to więc zły sygnał dla GPW, o ile inflacja nie została podbita wyłącznie wzrostem cen paliw i żywności, co jednak jest możliwe.
Seria tych informacji wywołała reakcję na rynku walutowym, ale dla akcji aż tak ważne się nie okazały. Ostatecznie spadły bowiem nawet notowania banków, które na wyższej inflacji oraz wywołanych przez nią prawdopodobnych podwyżkach stóp powinny skorzystać najbardziej. Najsłabsze były jednak spółki paliwowe, które notabene w ostatnich miesiącach były najsilniejsze. Z kolei na rynku szerokim wyróżniały się spółki wchodzące do indeksu MSCI Poland, czyli CD Projekt, Dino oraz Play. Obrót tylko ich akcjami przekroczył 1,4 mld zł.
Na całym rynku obróciło się akcji za ponad 3 mld zł, co jest potężnym obrotem. Niestety towarzyszył jemu spadek indeksu WIG o 0,8 proc., który dołożył się do miesięcznej straty sięgającej 3,7 proc.