Dzisiejsza sesja może być dowodem na dość odważną teorię giełdową, że istnieje korelacja między giełdowymi indeksami a ciśnieniem atmosferycznym.
O ile z sennością można sobie jednak poradzić pijąc hektolitry kawy, o tyle z marazmem na GPW trudno walczyć, gdy nie pojawiają się zlecenia, a inwestorzy nie są zainteresowani zawieraniem transakcji. Tym samym nie sprawdziły się moje poranne przewidywania, że początek sesji w Warszawie powinien przebiegać pod dyktando byków.
Sesję rozpoczęliśmy bowiem od spadków. WIG20 na początku notowań tracił 1 proc., zaś nawet mWIG40, najsilniejszy dziś wskaźnik rozpoczął dzień od poważnej przeceny. Analitycy przed dzisiejszą sesją pytali: ,,Powrót hossy, czy przesadny optymizm"? Jak na razie okazało się, że zwyciężyli zwolennicy drugiej tezy.
Po wieczornej realizacji zysku w USA, również rynki azjatyckie spadły o około 1 proc. Po cichu liczyłem jednak, że bliskość szczytów skłoni inwestorów w Warszawie do zignorowania tych wydarzeń. Nic takiego jednak nie miało miejsca. Nawet dane z USA, które powinny przynieść przełom nie odcisnęły się dziś na notowaniach, jak można się tego było spodziewać. Spadek inflacji cen producentów i wyższa sprzedaż detaliczna w Stanach wywołały wzrost indeksu WIG20 o ledwie 0,2 proc.
Również dobre otwarcie w USA (DJIA rozpoczął od zwyżki o 0,3 proc.), nie wpłynęło na notowania w Warszawie. Dane są bowiem dobre, ale to zdaniem części graczy oddala możliwość dalszej obniżki stóp procentowych w USA. Czyżby? Stopy obniżono, by pomóc instytucjom finansowym, które miały problemy z rynkiem kredytów hipotecznych, a nie dlatego by pomóc gospodarce. Choć to akurat jest temat, który warto przemyśleć na spokojnie w weekend.
W rezultacie WIG20 kończy sesję na poziomie 3879 pkt., czyli spadkiem o 0,79 proc. Tym razem zyskały mniejsze indeksy - mWIG40 wzrósł o 0,45 proc., zaś sWIG80 symbolicznie o 0,01 proc. Obroty na całym rynku wyniosły niespełna 1,4 mld zł.
Spośród spółek wyróżniła się dziś Toora( +30 proc.), która próbuje się ratować z kłopotów na wszelkie możliwe sposoby. Na drugim biegunie znalazły się walory spółki Relpol, które straciły ponad 10 proc. Wczoraj na tych akcjach odjęto pp warte 163 zł. Z tej perspektywy dzisiejszy spadek nie wydaje się dotkliwy, o ile oczywiście planuje się objąć akcje nowej emisji.