Teoretycznie prognoza wzrostu gospodarczego na ten rok to 7,5 procent, tyle, że nikt już w to nie wierzy. Właśnie obawy o wzrost gospodarczy Chin ciążyły na parkietach jeszcze w ubiegłym tygodniu i to spekulacje odnośnie pakietu pomocowego poprawiły ostatnio nastroje na rynkach.
Po zejściu na nowe tegoroczne minima, Shanghai Composite mocno zawrócił i obecnie pokonaliśmy linię trendową, co zapowiada dalsze wzrosty. Problem w tym, że schemat rozwoju wydarzeń na giełdzie w Chinach jest podobny już od wielu miesięcy. Najpierw słuszne obawy o wzrost gospodarczy i spadki, potem silne odbicie na fali spekulacji, wreszcie wprowadzenie jakiegoś programu, chwila euforii i ostatecznie powrót do trendu.
Rynek obecnie czeka na reformy, które mają pozwolić uniknąć fali bankructw przedsiębiorstw i wzmocnić fundamenty wzrostu gospodarczego. Wydaje się, że jest to dobra okazja do zajęcia krótkoterminowej pozycji długiej na indeksach chińskich z zamiarem sprzedaży już po ogłoszeniu pakietu stymulacyjnego. Stare rynkowe powiedzenie głosi _ kupuj plotki, sprzedawaj fakty _.
Innym ważnym wydarzeniem podczas sesji azjatyckiej było obniżenie prognoz dla giełdy w Tokio przez bank inwestycyjny Goldman Sachs. Obecnie bank spodziewa się wzrostów w okolicach 3% w horyzoncie trzech miesięcy, a jeszcze nie tak dawno temu było to ponad 15%. Za 6 miesięcy indeks Topix ma znaleźć się w okolicach 1300 pkt., a za rok wartość indeksu ma wynieść 1450 pkt. (obecnie 1163 pkt.). Przyczyną obniżenia prognoz jest _ niespodziewana słabość _ parkietu w Tokio, który spadł już przeszło 11% w tym roku – najwięcej z indeksów gospodarek rozwiniętych.
WIG20 wczoraj wybronił kluczowe wsparcie w okolicach 2341 pkt. (kontrakt terminowy). Jeśli dziś oddalimy się od niego, to powinniśmy zmierzać w kierunku 2400 pkt. Jeśli natomiast wsparcie zostanie pokonane, to najprawdopodobniej czeka nas test ostatnich dołków w okolicy 2280 pkt.