Podobnie jak we wtorek, podczas środowej sesji rynek był ponownie pod presją sprzedających. To oni dyktowali warunki przez cały dzień handlu, dając tylko chwilami szansę na odbudowanie się popytu w karnetach. Pod naporem podaży i przy zwiększonych obrotach WIG20 spadł 2%. Rodzimi inwestorzy nie zareagowali z takim optymizmem jak ich amerykańscy odpowiednicy, na informacje o śmierci synów Husajna. Mimo wzrostów amerykańskich indeksów, w Warszawie od rana sprzedawane były przede wszystkim akcje największych banków, które dyskontują zapewne spodziewane słabe wyniki kwartalne całej branży.
Dodatkowym bodźcem do spadku kursu samego Pekao, mogły być pogłoski o możliwym dokapitalizowaniu akcjami banku Kompanii Węglowej. Kolejny dzień strona podażowa przeważała również na walorach TPSA, które obsuwają się w kierunku linii trendu wzrostowego będącego wsparciem dla kursu. Wyraźnemu osłabieniu uległ również PKNOrlen, którego walor pierwszy raz od dwóch tygodni znalazł się podczas notowań poniżej 21 zł. Kroku w spadkach dorównywały im walory KGHM, które wcześniej nie zdołały sforsować oporu na 16 zł.
Informacja o sprzedaży prze BRE Bank akcji Elektrimu w cenie 3,57 zł konsorcjum Polsat Media i TCF, wywołały osłabienie kursu tylko samego Elektrimu. Z kolei oddalenie przez sąd wniosku o upadłość Mostostalu Zabrze i otwarcie postępowania układowego wywołała dwudziestoprocentową zwyżkę na walorach budowlanej spółki. Słabe otwarcie rynków zza oceanem zepchnęło nasze indeksy na nowe dołki.
