Nasza giełda ponownie zachowała spokój i przy bardzo pasywnej postawie inwestorów obserwowaliśmy umiarkowane spadki na szerokim rynku i ostateczne wyjście na zero indeksu największych spółek.
Powodem nerwowości inwestorów na kluczowych giełdach naszego kontynentu były problemy brytyjskiego banku Northern Rock. Już w piątek jego akcje straciły 30%, a ustawiające się kolejki klientów panicznie wypłacających pieniądze z oddziałów dodały oliwy do ognia i również w poniedziałek podaż rozgromiła popyt na akcje Northern Rock. Na koniec sesji spadek wyniósł 35%, co przełożyło się na zniżki również innych spółek z sektora finansowego. Ludzie czekający w kolejkach przed oddziałami banku to jak dotąd pierwsze w Europie tak namacalne echo wakacyjnego krachu na rynku kredytów hipotecznych w USA. Pierwsze i prawdopodobnie nie ostatnie.
Dzisiaj rynki wstrzymają oddech przed wieczornym posiedzeniem FOMC i decyzją w sprawie zmian stóp procentowych w USA. Na sesji powinniśmy być świadkami umiarkowanych obrotów, choć zmiany cen mogą być dość duże. Nie chciałbym dołączać się do spekulacji czy wieczorem dojdzie do obniżki o 25 lub 50 punktów bazowych. Moim zdaniem jest to taka sama zagadka, jak i reakcja rynków na tę decyzję. Sądzę, że jutro rano rozpoczniemy notowania od luki i sporego ruchu w górę lub w dół. Jeśli ktoś nie ma ochoty ryzykować sporej zmiany portfela, powinien wycofać się z rynku do środy.
Niezależnie od kluczowej dziś wieczornej decyzji w sprawie stóp procentowych, w ciągu dnia opublikowanych zostanie kilka ciekawych danych makroekonomicznych, które mogą wpłynąć na notowania. Najistotniejsze wydają się być publikacje o inflacji PPI w Stanach (godzina 14:30 czasu polskiego) oraz wartość indeksu rynku nieruchomości NAHB, którego odczyt poznamy już po zamknięciu notowań w Europie, bo o godzinie 19:00.