href="http://direct.money.pl/idm/"> Przebieg środowej sesji chyba nikogo na parkiecie nie zaskoczył. Owszem, najwięksi optymiści spodziewali się kontynuacji wzrostów cen po nagłym wystrzale zakupów we wtorek, ale większość analityków obstawiała jednak uspokojenie.
I rzeczywiście, po euforii w środę już nie było na parkiecie śladu, choć ochoty do handlowania inwestorom nie brakowało. Obroty znowu przekroczyły 2 mld zł.
Na rynku największych spółek ceny raczej spadały (WIG20 stracił ponad 0,6 proc.), na rynku średniaków i maluchów - wręcz przeciwnie, rosły. Indeksy mWIG i sWIG zyskały na wartości 0,2-0,8 proc. i to dzięki licznej, choć mniej znaczącej dla obrazu rynku, grupie mniejszych spółek w statystykach sesji przeważały wzrosty - na wartości zyskało 165 firm, spadło o 30 mniej.
Większa ostrożność inwestorów - zwłaszcza tej większości, której uwaga skupia się na dużych spółkach - może być przygotowaniem przed decydującym atakiem indeksu WIG20 na poziom 3900 pkt., historyczny rekord. Wielką niewiadomą jest jednak skala zainteresowania polskim rynkiem kapitału spekulacyjnego z zagranicy, który najpewniej wywołał wtorkowy wystrzał optymizmu na parkiecie.