W końcówce zeszłego tygodnia rynek rozpoczął test linii tegorocznych spadków. Jak dotąd nie doczekaliśmy się rozstrzygnięć. Byki zachowują krótkoterminową przewagę, choć nie brakuje też ostrzeżeń o możliwej korekcie.
W środę rynek kontraktów na WIG20 uderzył w linię tegorocznego trendu spadkowego (ok. 2435-2440 punktów), zatrzymując się na tej technicznej przeszkodzie. Dodatkowo w czasie gdy my świętowaliśmy giełdy europejski i amerykańskie dotknęły wyraźne spadki. To postawiło byki w niekorzystnym położeniu na starcie piątkowych notowań, odbierając im szansę na ponowienie ataku. Nic zatem dziwnego, że notowania rozpoczęliśmy pod kreską (2415), ale szczególnie silnej wyprzedaży widać nie było. Popyt radził sobie całkiem nieźle, koło południa próbując nawet wyjścia na plusy. Ostatecznie nie udało nam się uciec przed światem i dzień zakończyliśmy z kilkunastopunktową stratą (2406 punktów).
Lekko korekcyjne nastroje na największych światowych indeksach na razie nie robią na nas specjalnego wrażenia. To pozwala mieć nadzieję, że będziemy wstanie stosunkowo łagodnie przetrwać ewentualne pogorszenie globalnej koniunktury. Na razie korekta na Zachodzie jest dość płytka, choć zachowanie Wall Street daje powody do niepokoju. Tamtejsze indeksy opuściły doiłem zakres kilkutygodniowej zmienności, co prowokować będzie niedźwiedzie do realizacji zysków.
My w piątek nie doczekaliśmy się rozstrzygnięć. Od końca czerwca na GPW dominuje trend wzrostowy uzasadniający utrzymywanie długich pozycji, choć grunt pod korektę też wydaje się być już dość dobrze przygotowany. Siła oporów połączona z mocnym wykupieniem daje podaży pole do popisu. O najbliższych losach rynku decydować będzie prawdopodobnie właśnie wynik konfrontacji ze spadkową linią trendu 2435-2440 punktów na futures na WIG20. Jej złamanie pozbawiłoby niedźwiedzie średnioterminowej przewagi, otwierając drogę do kontynuacji obecnych wzrostów. Następny silny i istotny opór to dopiero dwa lokalne szczyty przy 2505 i 2518 punktów. Porażka zaowocować winna zaś korekcyjnym odejściem z granicą bezpieczeństwa na linii wzrostów (około 2305 punktów).
Wall Street zamknęła piątek poniżej znanych nam poziomów. To sugeruje ujemne otwarcie, choć zmiany nie powinny być duże. Celem byków jest utrzymanie rynku wysoko i ponowienie ataku na opór. Dotychczasowe cofnięcie jest jeszcze zbyt płytkie, by przesądzać o porażce popytu, ale najbliższe wsparcia są już niedaleko. Gdyby dziś kurs zszedł w towarzystwie dużych obrotów poniżej 2395 punktów (przyspieszona linia wzrostów) i 2382 punktów (ostatni lokalny dołek), pojawią się pierwsze czytelne sygnały słabości (wyjście dołem z formacji wzrostowego klina). To groziłoby pogłębieniem odejścia w kierunku luki bessy z 8 sierpnia (2344-2346 punktów).
Porównaj na wykresach spółki i indeksy src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1388563200&de=1394728200&sdx=1&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=CMR&colors%5B0%5D=%231f5bac&w=640&h=250&cm=0&lp=1&rl=1"/> Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej