Dzisiejsza sesja przebiegała pod dyktando niedźwiedzi. Spadki jednak zostały zatrzymane i po raz kolejny granica 3 tys. pkt. na WIG20 nie została przekroczona na koniec dnia. Jakie ma to jednak znaczenie? Czysto symboliczne, lub jak kto woli techniczno-statystyczne.
Notowania dziś, WIG20 zaczął otwarciem na minusie względem piątkowego zamknięcia, na poziomie 3010 pkt. Indeks dzień zakończył z kolei na 3005 pkt, co oznacza zmianę o -1 proc. w porównaniu z piątkiem. Oddaje to przebieg sesji, podczas której obroty przekroczyły z trudem 1 mld zł. W ciągu dnia indeks największych spółek zaliczył minimum na poziomie 2952 pkt. tuż po godzinie 12, co było jedynym wartym uwagi wydarzeniem dnia. Mieliśmy do czynienia z klasycznym osunięciu się rynku w oczekiwaniu na ważne dane.
Owe dane, czyli decyzję FED poznamy jednak dopiero jutro wieczorem. Warto jednak odnotować minimalny wzrost LOP na kontrakcie FW20U6, czyli najbardziej płynnym instrumencie skorelowanym z WIG20. Na koniec sesji liczba otwartych pozycji wynosiła 33 tys. Nie miało to jednak zbyt dużego przełożenia na rynek kasowy. Na razie.
Zmiany cen największych spółek były w zasadzie kosmetyczne, poza 6 proc. wyskokiem w górę walorów Boryszewa. Być może jest to nieco spóźniona reakcja na informacje o planowanych przez spółkę przejęciach. Zdążyła już się nawet w tej sprawie wypowiedzieć grupa Kęty, która podobno nie jest zainteresowana. Niedawno firma KPMG ogłosiła swój raport pt. „Bardzo gorące 12 miesięcy na rynku fuzji i przejęć”. Być może Boryszew dopisze do owej analizy już wkrótce nowe rozdziały. Na to przynajmniej liczą inwestorzy.
Jutro zapewne czeka nas podobna sesja. Małe zmiany cen i zapewne jeszcze mniejsze obroty, ale to już temat na poranny komentarz z rynku akcji.