Po wczorajszej sesji indeksy giełdowe odrobiły przynajmniej część strat z ostatniego tygodnia. Dziś jednak o kolejne wzrosty może być bardzo ciężko.
Ostatnio lubię szafować określeniem: „kluczowa sesja". Za takie wydarzenie uznałem jeszcze wczoraj rano, piątkowy handel na GPW. Jak słusznie podsumowywał Paweł Satalecki, poniedziałek przyniósł kontynuację tamtego ruchu. Trudno mi również nie zgodzić się z moim redakcyjnym kolegą, że obecnie GPW znalazła się pod silnym wpływem wydarzeń za oceanem.
Wracając jednak do mojego umiłowania określenia „kluczowa sesja". Z przykrością muszę stwierdzić, że dziś takiej raczej nie uświadczymy. Po pierwsze wczorajsze notowania w USA nie dają żadnego impulsu dla nas, z uwagi na wyzerowanie indeksów w końcowej fazie sesji. Po drugie brak istotnych danych makro, raczej nie będzie sprzyjał dużej zmienności cen. Co prawda dziś zostanie opublikowana inflacja w Wielkiej Brytanii i dynamika produkcji w strefie euro, ale to są wydarzenia, które dla rynku akcji nie mają zbyt wielkiego znaczenia.
Powinniśmy być więc dziś świadkami konsolidacji. W krótkim terminie warto obserwować wczorajszą lukę hossy na indeksie WIG20. Od poziomu 3646 pkt., do 3681 pkt., znajduje się strefa którą niedźwiedzie będą chciały zdobyć. Zejście indeksu poniżej, może zakończyć się wysypem akcji. Wsparciem dla indeksu powinny być jednak spółki surowcowe. Zdaniem Kamila Kasperskiego z TMS Brokers, ropa powinna w najbliższych dniach konsolidować się w przedziale 66-70 USD, za baryłkę. To powinno wystarczyć, by utrzymać WIG20 powyżej luki hossy.
Nie można też zapominać, że już 15 czerwca wygasa część instrumentów pochodnych, a zwłaszcza czerwcowa seria kontraktów terminowych na WIG20. Na razie na pochodnej jest dość spokojnie. LOP wynosi ponad 50 tys., co zapowiada ciekawą końcówkę tygodnia.