Niestety same dane zostały na Wall Street skonfrontowane z komunikatem po posiedzeniu Komitetu Otwartego Rynku, który był na tyle niejednoznaczny, iż gracze w USA zamknęli sesję znacznie poniżej oczekiwań graczy w Europie. W istocie Fed nie mógł spełnić wczoraj wszystkich potrzeb zgłaszanych przez rynek a optymistyczna wymowa komunikatu przysłonięta została sygnałem, iż odmiennymi reakcjami poszczególnych rynków.
W takim kontekście otwarcia indeksów giełd europejskich musiało nastąpić na minusie, ale GPW z WIG20 na czele szukała własnej ścieżki i otwarcie wypadło wyjątkowo, jak na kontekst, wysoko. Wspierany bankami i spółkami surowcowymi indeks największych spółek zaczął dzień niespełna procent na plusie, ale spadki giełd otoczenia szybko sprowadziły rodzimych graczy na ziemię i po blisko dwóch godzinach WIG20 znalazł się poniżej wczorajszego zamknięcia. Przecena przerodziła się w konsolidację, która przetrwała do danych makro w USA. Spadkom w Warszawie nie były wstanie przeciwstawić się lepsze od oczekiwań dane o dynamice sprzedaży detalicznej w Polsce, która wzrosła o 1,1 procent.
Dane w USA, zwłaszcza w części poświęconej liczbie podań o zasiłki dla bezrobotnych, przeceniły giełdy otoczenia i GPW została zmuszona do podążenia na południe. Konsekwencją zignorowania lepszych od oczekiwań danych w Polsce i reakcji na dane w USA było kolejne potwierdzenie uzależnienia giełdy w Warszawie od nastrojów na rynkach światowych. Dzięki temu w finałowej części sesji WIG20 mógł podnieść się z minimów sesji i zakończyć dzień relatywnie małym spadkiem rzędu 0,6 procent. Najważniejszym faktem do zapamiętania z dzisiejszych notowań jest skromny obrót, który liczony dla WIG20 wyniósł ledwie 760 mln. To wskaźnik, który zmusza do uznania dnia za kolejny w konsolidacji po dynamicznej przecenie.
Zerową wiarygodność techniczną dzisiejszych notowań podkreśla dodatkowo asymetria w obrotach. Na 760 mln zebranych w WIG20 blisko połowa przypadła na KGHM (157 mln) i PKO BP (209 mln). W przypadku tej ostatniej spółki nerwowość rodzą nowe pomysły Skarbu Państwa, który na walnym będzie musiał pogodzić potrzeby kapitałowe spółki z potrzebami właściciela i przygotowaniem nowej emisji akcji. Niepewność i brak czytelnego obrazu sytuacji spółki - zwłaszcza bankowej - to nie jest dziś element, którym sprzyja jej cenie. Zwłaszcza, gdy uwzględni się fakt, iż dla inwestorów na GPW to pierwszy w historii kryzys, który nosi miano zapaści w sektorze finansowym.