Choć o wirusie świńskiej grypy pewnie usłyszymy jeszcze nie raz, na giełdach prawdopodobnie dość szybko inwestorzy o niej zapomną, gdyż na psychologię inwestorów dużo mocniej będą wpływały ważniejsze czynniki.
Na GPW rozpoczynamy sezon publikacji wyników kwartalnych i to ten czynnik będzie w najbliższym czasie miał decydujący wpływ na kursy. Dziś inwestorzy będą oceniać opublikowane przed sesją wyniki TPSA, jutro informację o rezultatach finansowych po pierwszym kwartale przekażą banki BRE i BPH. Pamiętajmy, że w pewnym momencie w bessie złe wyniki zostaną zignorowane przez rynek. To będzie symptom końca trendu spadkowego, zatem najbliższe tygodnie, a przede wszystkim reakcja na oczekiwane słabe wyniki banków, mogą być ważnym drogowskazem dla trendu na GPW w nieco dłuższej perspektywie.
Jeśli spojrzymy na krótkoterminową sytuację techniczną WIG20, to mimo wczorajszego spadku nie jest ona zła. Udana końcówka ubiegłego tygodnia postawiła popyt w dość dobrej sytuacji, a za kluczowy poziom wsparcia uznawałbym dołek z wtorku, czyli poziom 1640 punktów. Analogiczny poziom będzie kluczowym sygnałem dla sprzedających także na innych giełdach, m.in. na Wall Street i indeksie S&P500. Póki te wsparcia nie zostaną przełamane, popyt pozostaje w przewadze i jak najbardziej może w każdej chwili wrócić do gry.